Kliknij tutaj --> 🤿 jak mało wydawać na jedzenie
Krok 1: Zrób rachunek sumienia! W pierwszej kolejności warto prześledzić nasze wydatki na jedzenie i produkty spożywcze z kilku ostatnich tygodni, by przekonać się, ile rzeczywiście wydajemy na ten cel. Osoby, które nie prowadzają regularnie budżetu lub robią często, ale drobne zakupy, mogą nawet tego nie wiedzieć.
Zaplanuj budżet i stwórz listę zakupów. Jeżeli chce się zacząć oszczędzać na jedzeniu, w pierwszej kolejności warto przede wszystkim zacząć lepiej gospodarować wydatkami na posiłki. Dobrze więc pomyśleć nad stworzeniem budżetu uwzględniającego wydatki na jedzenie, co pozwoli na orientacyjne określenie, ile wydajemy i ile
W daniach na słodko szczególnie dobrze sprawdzają się wariacje z użyciem mleka kokosowego. Do przygotowania klasycznego sernika możecie użyć naturalnego tofu. Możliwości przygotowywania ciast i deserów wegańskich są o wiele większe niż mogłyby się wydawać na pierwszy rzut oka. Klasyczne lody w sklepach zamień na owocowe
give off something. wydzielać coś, wydawać coś (np. zapach, dźwięk) Your car is giving off a funny smell. (Twój samochód wydziela dziwny zapach.) Something in the fridge gave a disgusting smell off. (Coś w lodówce wydzielało ohydny zapach.) Czasowniki złożone (phrasal verbs) get through something **. wydawać coś (dużo pieniędzy
Translations in context of "jak może się wydawać" in Polish-English from Reverso Context: By zacząć, przydatny jak może się wydawać, internetowy kontakt może być przyczyną konfliktów.
Jean Francois Maurice La Rencontre Parole. Anonim 16 lipca, 2018 - 10:01 pmU mnie też wychodzi mniej więcej 700 zł na osobę na miesiąc (zapisuję wszystkie wydatki od dawna, więc dokładnie widzę, ile wydaję). Nie jem budżetowo, ale też nie jem samych „frykasów”. Zakupy robię głównie w Biedronce, chleb kupuję w piekarni, warzywa i owoce również w warzywniaku. Właściwie w ogóle nie marnuję jedzenia, ale posiłki są dobrze zbilansowane – dużo świeżych warzyw, zdrowe tłuszcze itd. Mięsa ostatnie jem mało. I nie kupuję żadnych gotowców – sama przyrządzam posiłki. Odpowiedz Anna 16 lipca, 2018 - 10:07 pmCzyli wydajesz 700 zł na osobę na miesiąc. To tyle co ja i mam to na piśmie (tzn. w excelu, bo od dawna spisuję wszystkie wydatki). Na co dzień sama gotuję (nie korzystam z gotowców), zakupy robię głównie w Biedronce, w pobliskim warzywniaku, a chleb kupuję w piekarni. Nie marnuję prawie w ogóle jedzenia, posiłki mam zbilansowane, jem dużo warzyw, mało mięsa. Nie kupuję budżetowo, ale też nie kupuję samych frykasów. Kupuję mało słodyczy i alkoholu. Odpowiedz M 16 lipca, 2018 - 11:08 pmEliza wydaje 700zl na dwa tygodnie, nie cały miesiąc. Odpowiedz Anonim 17 lipca, 2018 - 6:28 amAle napisałaś „Tygodniowo wydajemy na zakupy średnio 350zł”, czyli zrozumiałam, że te 350 zł to w sumie na dwie osoby na tydzień. Czyli 175 zł na tydzień na osobę. Odpowiedz Marta 19 października, 2021 - 3:16 pmAle uważasz, że to jest mało? 1400zł na miesiąc to jest full kasy. To ja wydaje 500-600zł miesięcznie na dwie osoby, chociaż my jesteśmy dwoma niskimi kobietami ale wcale mało nie jadamy i też 5 razy dziennie 600zł wydajemy gdy musimy kupić zapas oleju, miodu i cukru, chociaż cukru to używamy bardzo mało bo tylko do ciast, a na co dzień to słodzę miodem. Jemy dwa razy w tygodniu ryby, trzy razy mięso i dwa razy bezmięsne obiady. Do każdego posiłku są warzywa. Jemy min raz dziennie owoce. Można? Można, ale to też nie jest z biedy tylko dlatego, że oszczędzamy na dom. Jakbym musiała wydawać więcej to bym wydawała ale nie lubię tracić pieniędzy bez sensu. Nie kupuje markowych produktów bo większość wcale nie jest lepsza a pracowałam na liniach produkcyjnych i wiem jaka jest jakość produktów. Odpowiedz Natalia 16 lipca, 2018 - 10:09 pmJestem jeszcze na studiach i dom rodzinny odwiedzam 2 bądź 3 razy w miesiącu. Wtedy zawsze dostaję od rodziców mięso, jakieś owoce i warzywa, czasami zupę w słoiku, a zdarza się, że i coś jeszcze. Skrupulatnie liczę swoje wydatki, bo staram się oszczędzać na wakacje, ubrania czy po prostu swoje marzenia. Również przygotowuję posiłki dla 2 osób i szczerze powiem, że na osobę tygodniowo wychodzi ok. 200-230 zł. Z tym że tak jak mówiłam nie wliczam w to wielu produktów, a często też gotuję jedynie tylko w tygodniu, bo w weekendy jadam w domu czy na wyjeździe. Jestem pewna, że gdybym zaczęła prowadzić swoje gospodarstwo już całkiem samodzielnie ta kwota wzrosłaby nawet dwukrotnie. Także uważam, że pieniądze przez Ciebie wydawane na jedzenie są jak najbardziej adekwatne do dzisiejszych realiów. Może i kiedyś dało się utrzymać za 350 zł miesięcznie, ale to było bardzo dawno temu. Ceny też poszły w górę i należy o tym Jakoś owoców i warzyw w biedronce jak dla mnie pierwsza klasa! 🙂 Odpowiedz Nikola Tkacz 16 lipca, 2018 - 10:17 pmNo cóż.. tyle to mi na cały miesiąc nie zostaje nawet, więc trudno byłoby wydawać tyle tygodniowo (powiedzmy, że połowę, bo gotuję tylko dla siebie), więc dla mnie ta kwota jest zawrotna, a z tym, co mam też daję radę jeść zdrowo i nie są to makarony polane sosem ze słoika… Ale no każdy jest w innej sytuacji i ma inne potrzeby i możliwości 🙂 Odpowiedz Karolina 16 lipca, 2018 - 10:19 pmWydajemy podobanie około 350-400 zł tyg na wieksze zakupy plus co drugi dzień pieczywo koło 8 zł chleb dbam żeby był z dobrej piekarni prawdziwy ciemny chleb a nie barwiony – z tym ze to kwota na męża i dwójkę dzieci ( ja obecnie jestem na pudełkach ) wiec wydaje mi się ze podobnie wychodzi Niestety chcąc mieć produkty dobrej jakości trzeba zapłacić / często kupuje w lidlu właśnie te eko warzywa czy owoce , ale tez w sklepach ekologicznych np kasze czy oleje / Odpowiedz Jola 21 sierpnia, 2018 - 10:43 pmmy wydajemy ok 100£ na 2+1, takze dziewczyny jak to robicie, ze wydajecie po 40£? dodam tylko, ze jestem na diecie bezglutenowej i bemlecznej, planuje obiady i nie wyrzucam jedzenia… Odpowiedz Marta 19 października, 2021 - 3:20 pmŹle do tego podchodzisz. To jest tak jakbyś tu wydała 100zł a nie 500, musisz patrzec na to ile zarabiasz i ile wydajesz, tu ceny do zarobków sa wyższe niż w innych krajach Europy . Odpowiedz Ola 16 lipca, 2018 - 10:21 pm2 osoby i dwa koty. Staram sie planować posiłki i mniej wiecej kupuje duzo warzyw i troche mięsa lub ryb – poprostu produkty na domowe obiady. Ja jeszcze potrzebuje lunch do pracy codziennie. Wydatki tygodniowe to £50 – £60 max. Ciezko mi porównać do polskich warunków ale moze ktos porówna z uk. Dodam że zakupy robie przeważnie w Lidlu lub Tesco. Odpowiedz Kamila 16 lipca, 2018 - 10:44 pmJa tez z UK 🙂 Zakupy robimy raz w tygodniu w lidlu i wydajemy tak £40-£50. Kupujemy tam praktycznie wszystko oprócz mięsa. Zazwyczaj raz w tygodniu chodzę na lokalny bazarek, który jest bardzo tani i tam dokupuje świeże warzywa i owoce i wydaje £7-£10. Jemy mięso, ale malo i staramy się żeby było lepszej jakości, wiec zamawiamy je średnio raz na 1,5 miesiąca z dostawa i wszystko zamrażam. Na mięso wydaje przeważnie mniej niż £40. Dodam, ze jest nas dwóch plus 2,5 letni synek 🙂 Odpowiedz Anka 16 lipca, 2018 - 11:11 pmMieszkajac w UK (podobna sytuacja 2 osoby plus 2 koty) wydawalismy ok 70£ + jakies pierdolki w ciagu tygodnia, typu pieczywo, owoce, razem wychodzilo do 90£. W UK na pewno czesc produktow jest drozsza niz w PL (ale nie wszystkie, bo zdarzaja sie tez tansze ☺️ ) Odpowiedz Agnieszka 17 lipca, 2018 - 9:50 amMieszkam w UK. Na zakupy wydajemy w zależności od tygodnia, ale jest to pomiędzy 80 a 100 funtów tygodniowo na 2 osoby. Kupujemy głównie w Lidlu i Tesco. Gdy mam więcej czasu na gotowanie, jest to kwota około 80 funtów. Kiedy czasu jest mniej to mniej gotuję i tym samym kwota wzrasta. Dochodzą też sporadyczne lunche na mieście, za nie więcej niż 20 funtów tygodniowo. Wiedziałam, że nie planujemy zakupów zbyt dokładnie, ale czytając ten post oraz komentarze, zdałam sobie sprawę, że jest nad czym popracować. Odpowiedz Marta 19 lipca, 2018 - 11:23 amJa rowniez z tylko w Aldim, a czasmi jakies marne produkty w Sainsbury, albo Tesco czasmi Waitrose. Czasmi polski sklep ale w Aldim wydaje na 3 osoby (maz i dziecko 7lat). Wydaje ok 60-70funta – okres letni i az do pazdziernika wydajemy 30-40max funtow. To tylko dlatego iz mam wlasna dzialke wiec wszytskie wazywa sama mam swoje i wiem co jem. Jemy mieso ale zazwyczaj jest to piers z kurczaka ale tez zadko. wiec to co Eliza pisze jest naprawde malo i az tyle dan. Cieze sie ze znalazlam Ciebie – ebook kupilam i mam nadzieje zainspiruje tymi daniami meza jak i dziecko Odpowiedz Ania 26 lipca, 2018 - 8:43 pmMożna wydać w UK 70 funtów tygodniowo, ale nie na produkty zdrowe, z doskonałym składem, certyfikatami bio i z bardzo mała ilością warzyw i owoców. Nam na 4 osoby wychodziło zawsze średnio 150 funtów tygodniowo (czasem 100, ale to rzadkość, częściej bliżej 200). Dla porównania po powrocie do Polski tygodniowo wydajemy na 4 osoby 360-370 zł. Odpowiedz Ania 16 lipca, 2018 - 10:23 pm350zł to zupełnie realna nas tyle wychodzi na 3 było to 500-600 zł plus jedzenie na wynos i na zeszłam do 350 i jedzenie na wynos wyeliminowałam do to dlatego,ze wyrzucałam kasę w błoto i marnowałam planuje tygodniowe menu i nie tylko nie tracę kasy,ale tez jemy zdrowiej i bardziej różnorodnie. Odpowiedz Kasia 25 lipca, 2018 - 5:26 pmU mnie było podobnie, razem z Partnerem często jedliśmy na mieście lub po prostu w popularnych obecnie barach „na wagę”. Po jednym z takich miesiąców postanowiłam zsumować wydatki ponoszone na jedzenie. Była to ogromna kwota! Nic dziwnego, że słabo było z odłożeniem czegokolwiek 🙂 Obecnie staramy się jeść zdrowo, kupujemy sporo produktów oznaczonych Bio, Eko itp., głównie w Biedronce, poza pieczywem i niektórymi rzeczami niedostępnymi w tym sklepie. Partner je naprawdę dużo (dba o formę), dużo trenujemy więc jedzenia również musi być odpowiednia ilość. I serio te 350 zł to nie jest nic nadzwyczajnego :))) Obecnie wydajemy podobną kwotę, może delikatnie niższą. Nie uważam jednak aby była ona oderwana od dzisiejszych realiów 🙂 Pozdrawiam serdecznie :))) Odpowiedz Kalina 16 lipca, 2018 - 10:24 pm350zł to nie jest dużo, oczywiście biorąc pod uwagę, że jemy zdrowo; tzn wartościowe produkty: owoce, warzywa, ryby. I to jak drogo wychodzi. Awokado, mango, marakuja, borówki, te owoce kosztują. Zakup ryby również. Niestety ceny w sklepach są coraz wyższe. Oczywiście mozna jeść codziennie kopytka, frytki z ziemniaków, naleśniki. I te dania równie uwielbiam. Lecz mam 15 mc bliźniaki plus ukochany mąż i chce abyśmy zdrowo się odżywiać, aby dzieci miały posiłki zdrowe , zblinasowane, kolorowe, smaczne. Moja rodzina liczy 4 osoby, na tydzień wychodzi jeszcze więcej około 400-450 zł Na samo jedzenie. Odpowiedz Eliza Wydrych Strzelecka 16 lipca, 2018 - 10:39 pmKalina, otóż to. Jedzenie po prostu kosztuje, a ja chce jeść zdrowo i mieć zbilansowaną dietę. Odpowiedz Lena 17 lipca, 2018 - 1:36 amMy kupujemy w 3 sklepach : Lidl,Asda i okoliczne bazarki. Wydajemy na 4 osoby tygodniowo pomiędzy £60-£80. Nie wydaje mi się być to dużą kwotą patrząc na to, że 1kg bananów kosztuje nieco ponad 70 pensów , a chleb £1. Odpowiedz Sabina 16 lipca, 2018 - 10:24 pmZarabiający 1700 zł miesięcznie, dojeżdżając 30 km w jedną stronę i płacąc za szkołę nie da się wydawać takich kwot na jedzenie. Dla mnie to suma kosmiczna. Odpowiedz cytrynka 28 lipca, 2018 - 10:03 amZ drugiej strony zarabiając 4000-5000 można wydać dużo więcej, jedząc tylko na mieście i część jedzenia wyrzucając do kosza. Myślę, że jest duża różnica kosztów między dużymi miastami, a malutkimi miejscowościami, gdzie dużo ludzi ma swoje ogródki, a i produkty w lokalnych sklepach są tańsze. Jest mniejszy wybór, niektóre produkty nie są dostępne, więc wydaje się mniej. Odpowiedz Hania 16 lipca, 2018 - 10:24 pmU mnie idzie nawet 500 zł co tydzień, śle to przez rozrzutnego faceta, który nigdy nie trzyma się moich list zakupowych. Niestety czasami jedzenie się marnuje z tego powodu, a mnie to bardzo boli. Odpowiedz Eliza Wydrych Strzelecka 16 lipca, 2018 - 10:39 pmHania, rozumiem Twój ból. Może małymi kroczkami do wielkiego celu. Trzymam kciuki Odpowiedz Anonim 16 lipca, 2018 - 10:24 pmchyba muszę się spiąć i z moimi braćmi (mieszkam z nimi) ustalić jakieś jadłospisy, żeby robić te zakupy raz w tygodniu. ostatnio kupiłam 4 marchewki, chociaż potrzebowałam 2, bo stwierdziłam że się przydadzą. za pół roku zacznę mieszkać sama i mam nadzieję, że od razu się ogarnę z tym! 🙂 Odpowiedz Eliza Wydrych Strzelecka 16 lipca, 2018 - 10:38 pmNo właśnie tak to wygląda. Kupujesz więcej bo myślisz, że się przyda, a nie przydaje się wcale i gnije. Super, że chcesz coś zmienić 🙂 Odpowiedz Magdalena 16 lipca, 2018 - 10:25 pmU mnie wydaje się ok 400 zł tygodniowo na dwie osoby, nie licząc wyskoków w weekend oraz podróży bo na zachodzie Europy nie raz na dzień stołowania w restauracjach wychodziło 700 zł (sic!) Mam sporo produktów z własnego chowu rodziny na wsi, jak warzywa i jaja, owoce głównie z biedronki a zakupy spożywcze w sklepie point (à la Alma). Dodatkowo często z braku sił dochodzą lunche w korporacyjnych kantynach (tak jak pisałaś ponad 20 zł a jakość niższa niż srednia). Odpowiedz A 16 lipca, 2018 - 10:25 pmWydaje mi sie po prostu, że nie gospdarujesz pieniedzmi tak jak osoby które sa najzwyczajnie maja mniejszy budzet. Ja wydaje na siebie ok 80 100zl tygodniowo. Nie jem mięsa ani nabiału, w tej kwocie mieszcza mi sie swiaze owoce i warzywa sezonowe, ale tez np. Awokado, mleko ryzowe, tofu, różnego rodzaju kasze, produkty dobre jakosciowo. Nie ukladam jednak wczesniej menu. Po orostu kuouje tmw wiekszosci to co jest w promocji i jest sezonowe. Nie widze sensu kupowania batatów w sezonie w kazdym tygoeniu, gdy mamy tyle świetnych świezych produktów no cukinie 1zl za kg, paoryki za 3zł za kg czy za kg bananow idealanych na lody czy wypieki. Kwota 350zl jest to dość duza kwota w Polskich realiach, szczegolnie na 2osoby, które praktycznie nie jedzą miesa ani ryb. Odpowiedz Eliza Wydrych Strzelecka 16 lipca, 2018 - 10:37 pmTak, pewnie gdybym mysiała ograniczyłabym mocno te wydatki i nie kupowała produktów, które nie są pierwszej potrzeby. Mimo wszystko widzę jak ogromną przeszliśmy drogęod wydawania ogromnej ilości na produkty spożywcze i jedzenie w knajpach do planowania jadłospisów i zakupów raz w tygodniu. Mam nadzieje, że ten wpis da ludziom do myślenia (wszystkim) i spojrzą inaczej na swoje cotygodniowe wydatki 🙂 Odpowiedz Ania 18 lipca, 2018 - 1:46 pmpapryki 3zł/kg ? banany daj namiary, gdzie, bo chyba przepłacam… Odpowiedz Karola 19 lipca, 2018 - 10:08 pmPapryka czerwona w idlu/biedronce ok 12 zł za kg, zielona ok 7. Banany min 3 zł. Więc też bym chciała wiedzieć gdzie robisz zakupy.;) Ja mieszkam z siostrą i tygodniowo wydajemy ok 200-250 zł. Nie oszczędzamy jakoś specjalnie, ale też trzymamy budżet w ryzach. A co do Waszej kwoty, to wiadomo, że wszystko zależy od zarobków. Dla jednej osoby 350 na jedzenie na tydzień to nierealna kwota, a dla innej mało. Ale też prawda jest taka, że jedzenie jest w Polsce dość drogie. Niby produkty sezonowe, mnóstwo owoców, ale ceny nie powalają. Mieszkam w Warszawie i coraz bardziej tęsknię za rodzinnym domem z ogródkiem. 😉 Nie dość, ze tanio owoce i warzywa to jeszcze wiem co jem. Dobry temat na post Eliza, jeden z ciekawszych ostatnio.<3 Odpowiedz Ania 28 sierpnia, 2018 - 12:41 pmJa też mieszkam w Warszawie, tygodniowo wydaję na 2 osoby ok. 300zł. Robię zakupy raz w tygodniu w dużym hipermarkecie, co 2 dni pieczywo z lokalnej piekarni oraz raz w tygodniu jeździmy pod Warszawę na lokalny bazarek, jakieś 10-15 minut jazdy od Warszawy. I ceny są rzeczywiście duuużo niższe. Ceny z ostatniej soboty: papryka 3zł/kg, cukinia 2zł/kg, ogórki 2zł/kg, maliny 4-5zł łubianeczka, pomidory malinowe 3zł/kg, normalne jeszcze tańsze. Także polecam rozejrzeć się za bazarkami poza stolicą (jak oczywiście jest samochód w rodzinie), bo ceny na warszawskich bazarkach porażają 😉 Odpowiedz Lidka 16 lipca, 2018 - 10:28 pmJa orientuję się bardzo dokładnie, ponieważ to ja robię zakupy. Bardzo chciałabym się ograniczyć do jednorazowych zakupów, ale to wręcz nierealne. Nie jestem weganką, nawet nie jestem semi weganką, a moja rodzina to już zdecydowanie nie. Mam dwoje dzieci. zdecydowanie prawie codziennie kupuję chleb. Cotygodniowe zakupy, te docelowe jednorazowe większe, to rząd około 300-350 złotych (na 4 osoby), codzienne to pewnie drugie tyle w sumie tygodniowo. Nie uważam absolutnie, że Twoja kwota to dużo. No oczywiście, że dla części osób, zapewne również sympatyków fash, to będzie kwota zawrotna. Ale co z tego? Gdyby mieli do dyspozycji więcej, być może wydawaliby więcej. przecież to oczywiste, że wydatki są zdeterminowane dochodami! Skoro zarabiasz tyle, że możesz nie ograniczać się do kwoty 80 złotych tygodniowo, to wydajesz tyle, ile kosztują Twoje, Wasze potrzeby. Jezu, co by było, gdybyś ujawniła koszty utrzymania domu, psów, samochodu, wyliczyła całą chemię (nie tylko te kilka produktów z dzisiaj), wszystkie kosmetyki, które kupujesz Ty i mąż, odzież, ogród, przyjemności, rozrywkę, podróże! Albo przyjęcie gości, kursantów. Zawrzałoby? I co z tego? Wydajesz swoje pieniądze, pokazujesz swoje życie,jeśli kogoś to oburza – niech nie obserwuje, to nie jest obowiązek. Ja tego nie rozumiem. Czytam Twojego bloga, ale też zaglądam do innych i nie po to, aby wyliczać czyjeś dochody i wydatki, ale dlatego, że ktoś zrobi coś za mnie, znajdzie markę ubrań (Trzy Igły, Lecollet), kosmetyki (Koi, Purite, Organics), meble (Made from wood, sfmeble, N&S), żywność (GuiltyFree – nie sam shit, bo też tam jest, wegesiostry), herbaty (NaturalMojo), restauracje, kierunki wyjazdów. Ja nie muszę przekopywać się, bo robi to blogerka, której styl życia w każdym niemal aspekcie podoba mi się. Nie robię tego, żeby ją podliczać, guzik mnie obchodzi, ile zarabia i ile Ty zarabiasz. Wręcz wolę, że ktoś nie robi ze mnie matoła, tylko mówi, że poleca to, bo współpracuje z firmą, a to, dlatego, że coś jest jej odkryciem. Nie oglądam blogerek oderwanych od czytelników, nie krytykuję za gust, dochody, wydatki, bo to nie moja sprawa. Nie rozumiem komentarzy w stylu – oszalałaś, ja tle nie mam, ja tyle nie wydaję. Nie wiem, ile razy trzeba to napisać, bo każdy temat znajdzie krytykę, ale nie rzeczową, ale z jadem, niezrozumiałą, pełną zawistnej zazdrości (nie zazdrości, która może dać kopa). Eliza, pozdrawiam, ja wiem, ze Ty się nie przejmujesz i jesteś po prostu szczera. I tak trzeba. Pozdrawiam Odpowiedz Natalia 16 lipca, 2018 - 10:28 pmJa planuję posiłki od zeszłego roku, raz w tygodniu w każdy czwartek zamawiam zakupy do domu – teraz właściwie mogłabym kupowac z zamkniętymi oczami. Ale uważam, że 350 zł to normalna kwota – ja będąc sama z córką na tydzień wydaję 280zł. Wiadomo czasami więcej czasami mniej. Zależy od tego co mam w domu. Kiedyś słyszałam, że statystyczna rodzina właśnie na jedzenie wydaje 1400zl miesięcznie. Wiadomo, że jeśli to zupki chińskie to znacznie mniej. Mało się udzielam, ale codziennie śledzę Twoje instastory i bardzo bardzo Cię polubiłam ❤️ Odpowiedz Anna 16 lipca, 2018 - 10:29 pmNa 2 osoby, dużo bio produktów, praktycznie wszystko gotowane (brak gotowych produktów chyba) to całkiem rozsądna kwota. My wydajemy ok. 200zl, ale to dlatego, że kupujemy rzeczy typu serki wiejskie itp. Odpowiedz Eliza Wydrych Strzelecka 16 lipca, 2018 - 10:31 pmAnia, dzięki za feedback. No właśnie u nas nabiał praktycznie odpada i ratujemy się roślinnym Odpowiedz Karolina 16 lipca, 2018 - 10:30 pmMy na zakupy wydajemy przecietnie £60 – £80 tygodniowo. Wystarcza to dla nas dwojga i psa. Kupujemy glownie owoce, warzywa i troche miesa. Kazdy obiad gotujemy wiekszy, bo reszte zabieramy do pracy w lunch box. Zakupy robimy zazwyczaj w Lidlu lub Aldim, sporadycznie Tesco lub Sainsbury’s. Odpowiedz AB 16 lipca, 2018 - 10:31 pmWydaje mi sie po prostu, że nie gospdarujesz pieniedzmi tak jak osoby które sa najzwyczajnie maja mniejszy budzet. Ja wydaje na siebie ok 80 100zl tygodniowo. Nie jem mięsa ani nabiału, w tej kwocie mieszcza mi sie swieze owoce i warzywa sezonowe, ale tez np. Awokado, mleko ryzowe, tofu, różnego rodzaju kasze, produkty dobre jakosciowo i ew. „Zachcianki”.. Nie ukladam jednak wczesniej menu. Po prostu kupuje w wiekszosci to co jest w promocji i jest sezonowe. Nie widze sensu kupowania batatów w sezonie w kazdym tygodniu, gdy mamy tyle świetnych świezych produktów cukinie 1zl za kg, papryki za 3zł za kg pomidory za 4, czy za kg bananow idealanych na lody czy wypieki. Kwota 350zl jest to dość duza kwota w Polskich realiach, szczegolnie na 2osoby, które praktycznie nie jedzą miesa ani ryb. To sa po prostu wygodne zakupy w których w zaden sposob nie musisz ani nie chcesz obnizac tych kosztow, warto jednak wiedziec ze zapewne przy bardziej wnikliwym planowaniu, analizie promocji i gospodarnosci, prawie identyczne produkty mozna kupic na oewno o 30procent taniej. W biedronce warzywa są fatalnej jakości, lidl jest o niebo lepszy, lecz najtaniej i najsmaczniej i tak wychodzi na sprawdzonych straganach. Odpowiedz XXX 16 lipca, 2018 - 10:32 pm350zł potrafię wydać tygodniowo na… siebie. Jem bardzo dużo, co zawsze dziwi wszystkich moich znajomych i rodzine, bo jestem dość szczupła, jak na ilość pochłanianych przeze mnie produktów 😀 jem zdrowo i czasem nie (nie odmawiam sobie raczej niczego, jadam to, na co mam ochotę, ale też bez przesady, nie jest to moet i kawior), ograniczyłam mięso, często jadam u rodziców + prowadzę własny biznes, wiec chleba mam pod dostatkiem – to odchodzi z mojej listy zakupów. Uważam, ze 350zl na DWIE osoby TYGODNIOWO (!) to świetny wynik! 175zł na tydzień dla jednej osoby?! Sama chciałabym za tyle przeżyć (potrafiłam wydawać na siebie więcej niż Wy, kiedy jeszcze studiowałam i pracowałam i utrzymywałam się za swoją pensje, bez szczególnej pomocy z zewnątrz, w postaci rodziców np.). Rozumiem, że wszystko poszło w górę i to dość konkretnie, że generalnie są cięższe czasy dla wielu z nas… No niestety, tak jest i trzeba się z tym pogodzić. Ale nie popadajmy też w jakieś skrajności. Patrząc jak jecie i co jecie, Wasz tygodniowy finansowy wynik jest zdumiewający 🙂 Ogólnie brawo Elizka, oglądam Cię chyba od zawsze i takie tematy trafiają do mnie bardziej niż moda! Odpowiedz Eliza Wydrych Strzelecka 16 lipca, 2018 - 10:42 pmPamiętam, że na studiach miałam 350zł na miesiąc i dawałam radę. Co prawda jadłam syf (do dziś wspominam diablo pomidoro z knorra, które uwielbiałam haha), ale jakoś to leciało. Cieszę się, że dziś nie mam już takich ograniczeń Odpowiedz Lolek 16 lipca, 2018 - 10:38 pmKażdy wydaje na tyle na ile Go stać. Ja wydaje ok 2000 miesięcznie. Nie oszczędzam. Kupuje dobre produkty. Ale to logiczne ze gdybym pracowała za 1700zl to wydawałabym tyle na ile mnie stać. Starsi ludzie musza przeżyć za 1200zl jak nie mniej i żyją 😉 Odpowiedz Dorota 16 lipca, 2018 - 11:13 pmA u mnie taka zależność- gdy planuje jadłospis na cały tydzień i robię listę zakupów wychodzi około 250-300zl na 2os, gdy robię spontaniczne zakupy bez listy, bez żadnego planu, płacę również w okolicach 250zl i wychodzi, ze właściwie na 3 dzień nie ma z czego przyrządzić obiadu.. bo do koszyka leca przypadkowe produkty. Naprawde warto wszystko planowac i zapisywac, a listy i jadlospisy wykorzystywac co jakis czas te same, oszczedza to mase czasu i pieniedzy, polecam! 😉 Odpowiedz Agnieszka 16 lipca, 2018 - 10:39 pmTakie są realia po prostu. Moim zdaniem ta kwota jest optymalna bo najpewniej każdy przeciętny Polak wydaje tyle na jedzenie (lub więcej). Ktoś kto kupuje codziennie może mieć inne wrażenia bo jednorazowo wyda mniej ale w przeciągu tygodnia ta suma się zwiększa. Myślę, że gdyby każdy liczył ile wydaje tygodniowo byłoby mu łatwiej rozplanować wydatki choć to jest trudne. Wiem bo sama tego nie robię ale brawo Eliza za taką organizację?? tylko pozazdrościć? Odpowiedz AniaBe 16 lipca, 2018 - 10:42 pmNiestety My Polacy mamy tendencje do uzalania sie nad soba i biadolenia jak to nam zle i na co nas nie stac. 350zl dla 2os, przy treningach i przygotowaniach do maratonu to naprawde nie jest zle. Uwazam, ze co jak co, ale Tobie nie mozna zarzucic, ze jestes kosmitka i jadasz ostrygi codziennie popijajac babelki (Chociaz jesli nawet to super! 🙂 ) Ty zawsze podawalas tutaj fajne produkty z fajnym skladem i nie za miliony monet. Dobrej jakosci produkt musi kosztowac nieco wiecej, na zdrowiu nie ma co oszczedzac! Zamiast sie cieszyc, cos podpatrzec, zmotywowac sie wzajemnie to my ciagniemy siebie w dol. Po co? Pozdrawiam cieplo! Jak tylko wroce z wakacji zamawiam e-booka ❤️? Odpowiedz Eliza Wydrych Strzelecka 16 lipca, 2018 - 10:44 pmAniaBe, pełna zgoda! Na zdrowiu nie ma co oszczędzać 🙂Sciskam mocno i nie mogę się doczekać Twoich wrażeń dot ebooka <3 Odpowiedz Karolina 16 lipca, 2018 - 10:42 pmMamy założone 400zl na tydzień plus raz w miesiącu duże zakupy na które wydaje ok 500zl. To na 4os (2 małych dzieci). Ale prawda jest taka ze rzadko się wyrabiamy w tej kwocie. I nie ze się nie da. Gubi nas nie planowanie posiłków… i to ze wychodzimy do sklepu, dzieci coś chcą to na jakiś drobiazg się zgodzę, nas tez na coś ochota i po za planem wracamy z siatA bzdur 🙁 Odpowiedz Kk 16 lipca, 2018 - 10:45 pmPierwsza moja myśl była że to dosyć dużo, ale zaraz potem pomyślałam, że w sobotę byliśmy na zakupach i kupiliśmy produkty na tylko 3 dni a wydaliśmy ok. 150 zł. No więc wychodzi podobnie niestety a nie bardzo miałam tego świadomość, bo rzadko robię zakupy. Chłopak wcześniej kończy prace i jeździ autem więc on nas zaopatruje. A do tego jeszcze dochodzą lunche na mieście.. Tego to już totalnie wolę nie podliczać. Praca w centrum Wrocławia gdzie na każdym kroku kuszą knajpki i cała firma wychodzi na lunch to zło! I tak się staramy z koleżanką wybierać tańsze opcje (i zdrowsze) i też przynajmniej 3 razy w tygodniu biorę swoje jedzenie do pracy. Plus jest taki że mam w okolicy przynajmniej 3 wegańskie knajpki więc się inspiruje. Weganka nie jestem ale nie jem mięsa i ta lunche w pracy mi bardziej oczy otworzyły na kuchnię roślinną. No ale kosztowo to to się już niestety słabo spina. I pomyśleć że większość w firmie codziennie je na mieście lunch. Odpowiedz Kasia 16 lipca, 2018 - 10:46 pm350zł na cotygodniowe zakupy to normalna kwota, zwłaszcza że przecież człowiek kupuję na nich też np. chemię do domu, papier toaletowy itd. System cotygodniowych zakupów mam od czasu wyprowadzki z domu rodzinnego. Pozwala to na lepsze pilnowanie budżetu ale i oszczędność czasu, kiedy nie trzeba co chwila po coś latać do „osiedlowego”. Odpowiedz Angelika 16 lipca, 2018 - 10:47 pmGdy mieszkałam w Polsce jako studentka wydawałam 150zł tygodniowo na jedną osobę, czasami nie starczało na to co zaplanowałam. Jadlam dużo zdrowszych opcji. Aktualnie jestem w Holandii i razem z mężem wydajemy 80€ tygodniowo i mamy pełną lodówkę pysznego zdrowego jedzenia oprócz miesa, choć zdarza sie ryba. Moim zdaniem każdy wydaje tyle ile uznaje za słuszne i ile jest mu potrzebne. Najważniejsze to nie marnować jedzenia! ? Odpowiedz Edyta 16 lipca, 2018 - 10:49 pmWyobraź sobie rodzinę 2+2 gdzie rodzice zarabiają łącznie ok 4 tys na miesiąc, tak niestety żyje większość naszego społeczeństwa, 1400 zł miesięcznie na samo jedzenie to nierealne… Wychodzi na to że duża część polskich rodzin jest skazana na jedzenie smieci Odpowiedz Natalia 16 lipca, 2018 - 10:51 pmWchodzę do Kauflandu praktycznie codziennie zostawiam tam mnóstwo pieniędzy i wychodzę praktycznie z pustymi torbami , maskara 🙁 planowanie jest super będąc na powiedzmy zdrowej diecie zakupy kosztowały nas 300 zł tygodniowo właśnie dla dwóch osób , chyba czas do tego wrócić i zacząć kontrolować wydatki . Odpowiedz Kasia 16 lipca, 2018 - 10:51 pmWydaje mi sie ze kwota jest normalna ponieważ sama chemia jest strasznie droga ..Wy np nie jecie mięsa, a popatrzmy ile teraz kosztuje kilogram dobrej jakości mięsa np. Indyk czy wołowina ..dlatego uważam ze kwota 1400zl (aż sama misze przejrzeć ile u Nas to wychodzi dokładnie) jest bardzo realna tylko może ludzie tego nie liczą i dlatego teraz taki szok co niektórzy mieli 😉 a wiadomo ze w dzisiejszych czasach tez powinno sie liczyć jakoś jedzenia które wrzucamy do koszyka… Odpowiedz Joanna 16 lipca, 2018 - 10:55 pmTeż podliczyłam, ale wzięłam ostatnie 3 tygodnie. 1 tydzień to ok 400zł. 2 tydz. to ok 140, a 3 wyszło 300. Dwoje dorosłych + dwulatka. I faktycznie jest tak jak mówisz w pierwszym tygodniu kupowałam dużo produktów suchych(mąki, makarony, kasze) i oleje/oliwy. Wydałam dużo, ale dzięki temu w kolejnym już nie musiałam kupować tych bazowych. Dokupiłam nabiał, mięso, owoce i za granicą, ale ceny po przeliczeniu są zbliżone do polskich. Odpowiedz Karo 16 lipca, 2018 - 10:55 pmUważam, że ta kwota jest w sam raz ! Jeśli chce się jeść fajnie, zdrowo i różnorodnie to nie zrobimy tego za 400 zł miesięcznie. Jeśli ktoś każe Ci schodzić na ziemię, bo ktoś inny ma 400 zł na miesiąc na żywność. To niech ten ktoś sam się puknie w głowę ? pozdrawiam Odpowiedz Marta 16 lipca, 2018 - 10:56 pmPrawda jest prosta dla jednych 350 zł to nic dla drugich to strasznie duża suma. Każdy robi zakupy na jakie go stać. Ja wolę wydać pieniądze na zdrowe jedzenie, które jest wiadomo droższe, niż na bluzkę za 350 zł, bo to dla mnie strata pieniędzy. W sezonie warto się zaopatrywać w owoce i warzywa sezonowe. Ja mam to szczęście że moja mama ma wielki kawał ogrodu i mieszka na wsi, więc hoduję tam super ekologiczne warzywa i owoce. Spędzam z maluchem u niej wakacje, więc obecnie na moim stole króluje cukinia, fasolka szparagowa, pomidory, ogórki 🙂 w wolnej chwili biegnę do lasu po jeżyny. W lecie robię też dużo przetworów. Dzięki temu nie kupuję żadnych dżemów, soków , ogórków kiszonych itp. To też w sumie jakaś oszczędność. Ale wiadomo okupiona mnóstwem czasu poświęconego na wyhodowanie warzyw, owoców na zebranie ich i przerobienie. Ale mimo wszytsko wiem wtedy co mam w słoiku na 100 procent 🙂 Odpowiedz Aleksandra 16 lipca, 2018 - 10:56 pmJa rozumiem ze dla jednych to malo a inni uwazaja ze to duzo bo maja trudna sytuacje materialna. Ale jak mozna pisac ze je sie zdrowo i wartosciowo za mniejsza kase za 80 zl jak gdzies tam ktos napisal… sorry ale wezmy zwykle posilki, kanapki na sniadanie plus herbata to jakas 10 zl na 2 osoby , mielone na obiad 0,5kg to jakies 7 zl, ziemniaki i pomidory w smietanie to daje nam kwote okolo 15 zl. Dalej kolacja no nie wiem jajecznica ( ja 2 on 3 jajka po 0,8 zl ) 4 zl plus bulki jakies warzywo,herbata i daje nam conajmniej 7 zl. A teraz gdzie jeszcze owoce np czeresnie ( 1 kg po 10zl a zjadamy taka porcje spokojnie na raz) jakoes 2 sniadanie chocby te kanapki to znow dla 2 osob to z 10 zl wyjdzie ( pieczywo mieso ser warzywa) to juz daje nam powyzej 50 zl za dzien. A gdzie jakies dodatki??? Gdzie chemia? Przyprawy, oleje?? Ja nie oszczedzam i nie licze budzetu kupuje na biezaco to na co mam chec, nie kupuje produktow bio (bo nie wierze w nie) ani mleka roslinnego ( ktore jest drogie i mi nie smakuje) homarow tez nie jadam 😉 ale nie ma dnia zebym nie wydala kwoty miedzy 50 a 150 zl ( jesli akurat sie pokoncza oleje, octy idt -oczywiscie zawsze sie koncza w tym samym czasie 😉 ) Odpowiedz Magda 16 lipca, 2018 - 11:01 pmOd 10lat prowadzę zestawienie wydatków w Excelu(z bardzo szczegółowym podziałem, samo jedzenie ma kilkanaście podkategorii), więc doskonale wiem na co idzie kasa i kiedy te kwoty się zmieniają(pora roku w przypadku owoców i warzyw ma znaczenie). Wiem jak to wyglądało 10lat temu i wiem jak to wygląda od 5lat, czyli od momentu przejścia na dietę bezglutenową (mam celiakię). To jest finansowy kosmos, pomimo wyszukiwania produktów dobrych i zdrowych w najlepszych cenach. Naprawdę aby dość dobrze się odżywiać trzeba zarabiać. Nie ma moim zdaniem realnie szansy kupować bardzo dobrych jakościowo produktów gdy zarabia się zł. Jest też ogromna różnica gdy pojawiaja się dzieci i im również kupujemy wszystko co najzdrowsze. U nas w chwili obecnej miesięczne wydatki to 1200-1400zł 2 dorosłe osoby i 3latek. Młodszej corki nie wliczam, bo ona dopiero ma roszerzaną dietę. Podejrzewam że za kilka lat 1600-1800 to może być mało dla 4osobowej rodziny. Wiec nie uważam aby kwota była odrealniona, tyle niestety kosztuje próba niejedzenia syfu w naszym kraju i bycie posiadaczem nietolerancji pokarmowej, której nikt nie dofinansowuje (a gdzie jedynym lekiem jest dieta). To jest moim zdaniem przykre. Odpowiedz Marta 16 lipca, 2018 - 11:06 pmZ jednej strony wydaje mi się, że to strasznie dużo, z drugiej – mąż je w ciągu tygodnia tylko kupne, nie chce, żebym mu przygotowywała jedzenie. Zliczę jego jedzenie, przygotuję sobie jadłospis, zrobię zakupy na cały tydzień dla siebie i założę się, że to ja będę tą z mniejszą kwotą. I że on zwróci mi uwagę, że za dużo wydałam na zakupy. A ja mu wtedy pokażę, że wydałam mniej niż on 😛 Chociaż nie wiem, czy to wyjdzie, bo on na śniadanie precla z jakimś środkiem je, a potem ogromny obiad. I tyle. I nie, nie da się z nim wygrać, żeby jadł lepiej. Jest nie i koniec. I z jeszcze jednego punktu – kiedy byłam na diecie pudełkowej, płaciła około 1000zł za cały miesiąc. Za siebie, jedną. Zatem nie, 1400zl na dwie osoby to nie jest dużo w perspektywie dobrego, zdrowego jedzenia. Ale też rozumiem dylemat „o borze świerkowy, 200g ryby to 10 zł, a za tyle mam kilo mielonego z Lidla”, bo były momenty, gdzie się w moim rodzinnym domu nie przelewało i naprawdę zaciskalo się pasa. Przez to sama mam teraz takie wahania. Bo taniej, prawda? Ciężki i skomplikowany temat poruszyłaś i nie jest on zero-jedynkowy i tak naprawdę nikt nie może mówić „to za dużo” albo „to normalne”. Bo tak, jest to normalne. I tak, jest to za dużo. Rozumiesz co próbuje przekazać? Cześć mnie uważa, że to ok. Część pamięta złe czasy i krzyczy „za dużo”. Odpowiedz Anka 16 lipca, 2018 - 11:07 pmWydaje mi sie ze wszystko zalezy od tego kto ile zarabia. Jesli zarabiasz duzo to kwota 1000 zl na tydzien nie bedzie wysoka, jesli bardzo malo to nawet 100 zl na tydzien na jedzenie bedzie za duza kwota… Punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia ??? Odpowiedz Tina 16 lipca, 2018 - 11:09 pm350 zł na dwie osoby wg mnie to jest naprawdę mało, tym bardziej biorąc pod uwagę fakt, że jesteś w stanie ugotować aż 35 zdrowych i różnorodnych posiłków. Podziwiam Cię, Eliza! Jak Ty to robisz? ? Odpowiedz Ola 17 lipca, 2018 - 6:42 amProwadzę budżet domowy. W Exceu. Excela nie oszukasz 😉 Wydaję między 530 a 740 zł (w tym jedzenie na mieście, catering w pracy). Wyzwanie na lipiec: gotuję sama obiady (dzięki za e-booka!) i wydaję max 540zł. 350 na dwie osoby przy takim super jedzeniu jak Twoje to super wynik. Odkąd prawie nie jem mięsa wydatki spadły. Odpowiedz Gosik 10004 16 lipca, 2018 - 11:13 pmMy również robimy zakupy tygodniowe. Zawsze planuje dania na cały tydzień i z tą listą jedziemy na zakuoy do Lidla (mieszkamy w UK). Wydajemy przeciętnie 70 f co tydzień. Tylko muszę dodać że mój mąż jest wielkim lasuchem i oprócz owoców i warzyw w naszym koszyku ładują też Słodycze… 🙂 jak mieszkaliśmy w pl myślę że wudawalismy ok 1500-2000 tys na dwie osoby na jedzenie… Odpowiedz Paulina 16 lipca, 2018 - 11:14 pmPrzeraża mnie jak można napisać że jesteś odrealniona.. kurczę, przecież Ty wydajesz swoje – ciężko zarobione pieniądze. Nie można wymagać od reszty świata że będą żyć np. za pensje 2000 zł jak zarabiają np. 10-15 tysięcy po przejrzeniu się swoim wydatkom – dwie osoby i kot – to wychodzi około 200-300 zł tygodniowo. Zakupy robię w Lidlu lub Biedronce (mięso sporadycznie – i jak już to w Lidlu, lub małym sprawdzonym mięsnym sklepie), ryby,kasze, makarony itp,owoce i warzywa kupuje w zaprzyjaźnionym warzywniaku, chleb w pobliskiej dobrej że kwoty są uzależnione od tego w jaki sposób się odżywiasz, gdzie kupujesz, czy jest promocja, czy np w tym tygodniu kupujesz proszek, oliwę czy inny droższy Cię Eliza, nie przejmuj się ? Odpowiedz Justyna 16 lipca, 2018 - 11:17 pmJa również robię listę potraw na cały tydzień i zakupy które trzeba zdobić aby to wszystko przygotować. Gotuje dla 3 osób w tym 2 letniego dziecka i staram się gotować zdrowo i różnorodnie. Jemy dużo warzyw i mięsa. Tygodniowo wydaje na zakupy od 150-200 zł. Jeśli robię zakupy w biedronce to jest taniej ale jeśli wybiorę się na bazarek po warzywa to wiadomo osiągam ten wyższy pułap kwotowy. Jak dla mnie 350 na dwie osoby to dużo. Takie jest moje zdanie ale oczywiście każdy wie na co go stać i na to wydaje swoje pieniądze ? Odpowiedz Karolina 16 lipca, 2018 - 11:21 pmTo fakt, kiedy szykowaliśmy się do wzięcia kredytu postanowiłam spisywać WSZYSTKIE wydatki miesięczne. Kiedy zobaczyłam ile wydajemy na paliwo/jedzenie/przyjemności/akcesoria dla psa it po prostu opadła mi szczęka. Przestałam w sklepach myśleć „a co mi tam 5 zł w tą czy w tą”, zaczełam dwa razy zastanawiać się czy to mi potrzebne a przedewszystkim zweryfikowałam czy przy naszych zarobkach stać nas na podróze/dobre życie dla psa (odpowiednia opieka itp)/odkłądanie szczędności/spłacanie kredytu. Nie raz na bazarku wydałam 100 zł na same warzywa i owoce (tygodniowy zapas), nie mówiąc o innych produktach. 350 zł to stosunkowo niska cena, zwłaszcza gdy ktoś sądzi, ze zdrowa dieta jest droga ! Odpowiedz Wiola 16 lipca, 2018 - 11:22 pmOglądałam Twoje instastories rano. Mowilas, że jesteś dumna z tego, że czasami udaje Ci się zrobić zakupy za 350 zł tygodniowo na dwie osoby, co zrozumiałam, że zwykle wydajesz na nie nieco więcej. Dla mnie 350 to duża kwota, zważając na to, że na weekend jecie poza domem. Poza tym mając raz w miesiącu produkt dlugofalowy np duży olej, plyn do prania, wydatki w kolejnych tygodniach powinny być nizsze. Sama nie mam ograniczonego dochodu, jednak na jedzenie wydaje znacznie mniej a odżywiamy się z mężem bardzo zdrowo. Inna kwestia jest to, że raz w tygodniu, w sezonie letnim, dostajemy od moich rodziców świeże jajka i pakiet różnorodnych owoców i warzyw z własnej uprawy. Mimo to, nawet zimą wydajemy znacznie mniej na zakupy. Wychodzi ok 200 zł tygodniowo na dwie osoby, przy czym minimum 2 razy w tygodniu wjeżdża na obiad ryba. Reszta to głównie świeże zupy, które są tanie w przygotowaniu, warzywa, kasze, ryże, zdrowe przekąski które wypiekam/przygotowuje sama w domu. Korzystamy z dobrych jakościowo produktów i zwracamy uwagę na składy. Wychodzi na to, że co osoby, to wydatki. 🙂 Odpowiedz Lidka 16 lipca, 2018 - 11:25 pmA i ponad wszystko: Eliza nie pokazała swoich wydatków po to, żeby powiedzieć, że tak musisz, że tak trzeba, żeby ugotować z FashFoodBook, że tylko wtedy można i że tak jest lepiej. Eliza pokazała, ile ona wydaje, nie ja, nie Ty. Weź krytyku przeczytaj ebooka, czy choćby wpis o nim z linkami. Jak zjesz kalafior, brokuły, brukselkę, fasolkę etc na parze (nie musi być gotowany w zielonym designerskim koszyczku, bo na zwykłym sitku nad wrzątkiem też będzie ok) i też będzie eko bio i spa i wartościowe i najesz się i nie musisz wydać 350 złotych tygodniowo, jeśli nie chcesz lub nie możesz. Wpisy Fash nie oznaczają, że musisz żyć jak ona, Eliza pokazuje jak można się inspirować, a nie jak trzeba żyć. Odpowiedz Sandra 16 lipca, 2018 - 11:33 pmMieszkam w UK i tygodniowo na 2 osoby wychodzi nam ok £70 (zakupy robie w Aldim i polskim sklepie) + przynajmniej raz w tygodniu jemy na mieście (£40). Oboje pracujemy w domu także podobnie gotuje 3 wartościowe posiłki w ciągu dnia, ale zauważyłam ze bywają tygodnie ze naprawdę duża wyrzucam dlatego od jutra planuje każdy posiłek! Odpowiedz Valkiria 16 lipca, 2018 - 11:41 pmPodobnie do Karoliny, mój dom to mąż, ja i Boston terrier. Tygodniowo na zakupy wydajemy około £60-£80. Czasami dobijemy do £100 ale tylko jeśli uwzględniamy alkohol i mięso od lokalnego rzeznika. Bardzo rzadko jemy gotowce, jeśli już się na nie zdecydujemy pochodza one z lokalnego farm shopu i są przygotowywane na świeżo, więc w sumie takie z nich semi-gotowce. Moim zdaniem 350zl na tydzień to rozsądna cena, biorąc pod uwagę jakość produktów. Z drugiej strony rozumiem zdziwienie niektórych co do ceny, w końcu każdy kupuje to na co go stać. Nie widzę sensu w nazywaniu Cie odrealniona I zapraszaniu do zejścia na ziemię, oferujesz swoje doświadczenie i dzielisz się wiedzą z poziomu swojej zdolności finansowej, zdrowe jedzenie zawsze będzie droższe (chyba że ktoś ma to szczęście mieć rolnika w rodzinie, od którego dostaje jedzenie za darmo). Odpowiedz Klaudia 16 lipca, 2018 - 11:50 pmMy mieszkamy w Niemczech, gdzie mimo wszystko jedzenie jest trochę tańsze, też jemy zdrowo i z chemią i napojami (których idzie u nas ogrom) wydajemy ok. 80€ tygodniowo. Uważam że to bardzo REALNA i NISKA kwota tym bardziej że nie wydajemy już wcale na dodatkowe zakupy w tygodniu i wszystko jest zawsze zjedzone, baaardzo rzadko zdaży się coś wyrzucić. ☺️ I nie porównujmy jedzenia syfu za 2 zł z pełnowartościowymi, zdrowymi produktami bo za nie trzeba trochę więcej zapłacić ? Odpowiedz Marta 16 lipca, 2018 - 11:56 pmUważam , że nie jest to dużo . Mamy z mężem dwoje maluchów w domu , raz w tygodniu ok300zl (sama trwała spożywka) ,owoce ,warzywa ,pieczywo na bieżąco . Mięso kupuje u rzeźnika raz na jakiś czas i mrożę porcje . Średnio do tych tygodniowych dochodzi Ok 200zl . W zasadzie jemy dosyć zdrowo -chłopcy uwielbiają zupy ,my sałaty (koniecznie z dodatkiem mięsa czy łososia ?). Osoba która monitoruje swoje wydatki nir powie ze to dużo ,zaś ktoś kto biega codziennie do osiedlowego sklepu złudnie wydaje mały kwoty ,która dają pokaźna sumę . Pozdrawiam Eliza Odpowiedz Klaudia 17 lipca, 2018 - 12:08 amKwota wydaje się spora na pierwszy rzut oka, ale chyba co poniekotrzy przeoczyli, ze jest to 175zł ZA OSOBĘ, co jest niewielkim wydatkiem jak na kogoś, kto praktycznie jadą tylko w domu. Aczkolwiek jaka kwota by to nie byla, nie rozumiem ogromnych emocji z tym związanych, jeśli kogoś stać może wydawać i 5 razy tyle, również w tym wypadku zaglądanie do portfela i rozliczanie wydatków nie jest uzasadnione. Odpowiedz Eliza Wydrych Strzelecka 17 lipca, 2018 - 10:42 amKlaudia, też tak uważa. Jemy głównie w domu. Na 35 posiłków może 2 jemy na mieście, a czasem tylko jeden 🙂 Odpowiedz Dorota 17 lipca, 2018 - 12:14 amJak zobaczyłam kwotę 350 zlotych to szczerze… pomyślałam czemu tak mało ? ja mieszkam w UK. Wychodzi nam około 450-500 funtów miesięcznie na 4 osobową rodzinę. Nie włączam w to kotów, ani królika. Myślę, że nie ma tragedii. Sama zaczęłam planować posiłki i zakupy na cały tydzień z tym, że robimy listę we wtorek, a w środę zakupy. Oszczędność czasu i pieniędzy. A przede wszystkim, co jest dla mnie zbawienie! Nie głowię się codziennie rano co zrobić dzisiaj na obiad ? Odpowiedz Aga 17 lipca, 2018 - 12:15 amU nas wygląda to tak, że mamy osoby portfel do którego co tydzień dorzucamy 50€ (ja i mój partner) i za te pieniądze robimy duże zakupy dwa razy w tygodniu…resztę pierdół kupujemy już za pieniądze z naszego portfela (w tym bułki i coś na zabicie „małego głoda” w czasie lunchu). 350 zł miesięcznie nie wydaje mi sie dużą kwotą, wiem ile w Polsce kosztuje np awokado i mango… A poza tym jak wspomnialaś przygotowujesz 5 posiłków, więc nie latacie codziennie po bułki i batony energetyczne czy do sklepu osiedlowego po mąkę i mleko… ? Odpowiedz Karolina 17 lipca, 2018 - 12:30 amWidzę po komentarzach, że moja rodzina również mieści się w podanych kwotach – u mnie są to 2 dorosłe osoby + nastolatek (czyli w sumie 3, co tu dużo mówić) + na weekend odwiedzająca dwójka małych dzieci (6 i 10) + na stałe dwa wielkie koty. Mieszkam w Anglii – jest to regularnie 400 GBP na miesiąc, zero alkoholu, zero słodyczy i sztucznego cukru, bardzo dużo świeżych warzyw i owoców, mięso to drób zamawiany online i zamrażany – raz na miesiąc, dobra kawa. Zakupy robione w Lidlu i Tesco – niemal wyłącznie. Ja osobiście nie zajmuję się gotowaniem, bo tego nie cierpię ale jestem ogromnie wdzięczna za niezwykle utalentowanego partnera – który jest mistrzem potraw z pomocą urządzenia air fryer – praktycznie bez oleju, na gorącym PLN według przeciętnych polskich realiów to bardzo jednak na potrzeby aktywnych sportowców i z takimi talentami i pasją do gotowania jak Ty, Eliza, – bądźmy szczerzy, zupełnie realna i rozsądna kwota. Gratuluję i podziwiam 😀 Odpowiedz Lena 17 lipca, 2018 - 1:08 amUważam, że 350zł, a nawet 400 to nie jest duża kwota na tygodniowe zakupy. W mojej rodzinie (ja, mąż i dwójka dzieci) w tygodniu uzbiera się o wiele więcej. I nie są to nie wiadomo jakie rarytasy, po prostu zwyczajne zakupy. Fakt, że głównie są to owoce, które muszę kupować codziennie, bo nie da się zrobić zapasu, ale nie zmienia to faktu, że takie są ceny. Nawet jeśli ktoś wydaje jednorazowo 60-0zł, to zliczając dzień po dniu uzbiera sie tego. OK, można żyć na zupkach chińskich, ale myślę, że kiedy prowadzisz dom, to jakoś instynktownie chcesz zadbać o jakość produktów, które spożywa Twoja rodzina. Bardzo mi zaimponowałaś tym tematem, bo po tym, jak publicznie podajesz czasem swoje zarobki liczące kilkadziesiąt tysięcy złotych i otwarcie mówisz, ile zarabiasz na ebooku, to pokazujesz, że nie trzeba szastać kasą na prawo i lewo i można planować wydatki nawet tak „drobne”, jak pewnie dla Ciebie jest 350zł. Mimo to pokazujesz, że warto poszukać czegoś taniej, zamówić przez internet, nie przepłacać. Wielki szacun za to. Planowanie posiłków faktycznie oszczędza sporo pieniędzy, ale też jedzenia, bo mniej się marnuje. Fajnie, że jest w internecie ktoś, kto promuje takie podejście, plus szacunek do pieniędzy. Wiem, że Ty nie masz dzieci, ale dla mnie to jeszcze dodatkowa płaszczyzna – podczas zakupów pokazujemy dzieciom, ile kosztują podstawowe produkty i dlaczego nie fajnie jest je później marnować i wyrzucać do kosza. To jest namacalne i łatwiej im zrozumieć, kiedy widzą na własne oczy, ile ubyło z portfela. Planowanie posiłków sobie „podkradam” 🙂 bo chyba faktycznie warto wiedzieć, co kupić 🙂 może mi się uda 🙂 Odpowiedz Sara 17 lipca, 2018 - 1:18 amJa bym bardzo chciała dawać radę z gotowaniem i planowaniem 🙁 zupy przeważnie gotuję na 2-3 dni, ale tylko obiady i czasem kolacje jemy razem, bo ciężko o wspólne pory… Kiedy będziemy oboje pracować, wstawać rano i brać coś do pracy – to będzie super opcja na domowy budżet. Codzienne 10 zł na samo śniadanie dla jednej osoby z Żabce to kosmos, a gdzie obiady, przekąski, owoce i reszta… już kiedyś o tym myślałam, ale słomiany zapał mnie pokonał. Pora wziąć się za siebie, ale pierwszy i najważniejszy krok to regularny tryb życia i regularne jedzenie, bez tego nie ma sensu. Odpowiedz Natalia 17 lipca, 2018 - 2:46 amBardzo ważny i potrzebny temat do dyskusji! Dziękuje Eliza❤️❤️❤️ Niestety dużo ludzi nadal nie rozumie, ze dobrej jakości produkty kosztują więcej, ale są swoista inwestycja w nasze zdrowie. Bo niby dlaczego mam kupować coś byle tyle zadowolić swoj głód, a w rzeczywistości jem sama chemię, ulepszacze i sztuczne barwniki i aromaty? Lepiej chyba odżywiać się zdrowo, niż później kupować różne lekarstwa i witaminy, bo to tez kosztuje i to wcale nie mało. Ja podobnie jak Ty planuje tygodniowy jadłospis dla mnie i dla mojego męża i wychodzi około 350-400pln na dwie osoby/tydzień. Dla jednych może się wydawać dużo, jednak dla mnie to jest duzA oszczędność w większym rozrachunku (nie tylko pieniędzy, ale przede wszystkim zero zmarnowanej i popsutej żywności w stylu „popsuł mi się por, bo nie miałam na niego pomysłu w tym tygodniu”, albo „kupiłam za dużo bananów i sie zepsuły”. Dodatkowo ze względu na to ze oboje pracujemy, staram się jeden dzień w tygodniu poświecić na wstępne przygotowanie posiłkow, żeby w tygodniu zaoszczędzić więcej czasu – np. kroje warzywa, przygotowywuje porcje warzyw i owoców na koktajle, które później tylko należy zblendowac, albo robię domowe mleka roślinne! Polecam Odpowiedz Katharina 17 lipca, 2018 - 5:51 amJa uwazam ze suma 350 zl na dwie osoby jest bardzo duza. Biarac pod uwage, ze ja w Niemczech wydaje 100€ na trzy osoby a kupuje swiadomie i zdrowo , i jeszcze bylabym w stanie zaoszczedzic jakbym sie postarala. Poruwnujac zarobki , musze przyznac , ze mnie to przeraza. I tu nie mam na mysli krytyke jednej osoby tylko dziwie sie poprostu, bo nie wiedzialam , ze jedzenie w Polsce takie drogie. Odpowiedz Krystyna 17 lipca, 2018 - 6:12 amTo bardzo realna kwota. Na czteroosobową rodzine ( w tym dwoje żarłocznych dzieci) wydaje minimum 500 zl tygodniowo. Na same owoce i warzywa w osiedlowym warzywniaku wydaje 30 zl dziennie. Jedzenie stanowi ogromna czesc naszego budzetu ok 2000-2500 miesiecznie. Wiele razy probowalam oszczedzac na jedzeniu ale jak sie chce jesc zdrowo i świadomie ( czytac sklady) ze swiezych i dobrych jakościowo produktow to niestety sie nie da. Odpowiedz Alina 17 lipca, 2018 - 6:23 amOd początku roku regularnie spisuje wszystkie wydatki (kontroluje budżet, również planuje posiłki na cały tydzień). Warzywa i owoce kupujemy głównie te sezonowe w dodatku na targu, gdzie są one często zdecydowanie tańsze, mimo że mieszkam w dużym mieście (pęczek natki pietruszki w lidlu/biedronce kosztuje tyle co na targu, tylko ten z targu jest 4 razy większy…). Sezonowe dodatkowo mrożę i przetwarzam, żeby z nich korzystać przez cały rok. Bardzo uważnie czytam etykiety, wszystkie posiłki przygotowujemy w domu i zabieramy do pracy. Na mieście jadamy 1-2 razy w miesiącu, zazwyczaj jak jesteśmy gdzieś na wycieczce całodniowej. Jest nas dwoje dorosłych i małe dziecko (które często zjada połowę porcji „dorosłej”) i nie przekraczamy 1000 zł na miesiąc. A i tak twierdzę, że moglibyśmy zejść do 900, bo jednak ciagle zdąża nam się zamówić pizzę czy wyrzucić trochę jedzenia… Odpowiedz Ola 17 lipca, 2018 - 6:49 amPytanie organizacyjne. Odbierają Wam z domu odpady kompostowalne albo masz może kompostownik w ogródku? Kiedyś mieszkałam na wsi. Teraz w mieście. I mam trochę wyrzuty sumienia, że wyrzucam obierki i resztki jedzenia do zmieszanych. A chciałam być jeśli nie „zero waste” to przynajmniej „less waste”. Odpowiedz Eliza Wydrych Strzelecka 17 lipca, 2018 - 10:40 amOjeju my mamy 5 różnych koszy. Na papier, szło, plastik, odpady mieszane i właśnie te z obierków i resztek jedzenia 🙂 Odpowiedz Ag 17 lipca, 2018 - 7:03 amJa też wydaję tygodniowo ok 350 zł. Ale uważam, że to dużo – przynajmniej dla mnie i powinnam tą kwotę ograniczyć. Łatwiej jest odkąd nie jem mięsa – ono znacząco podnosi wartość na paragonie. Niestety dobre produkty kosztują – sery, oliwa, warzywa i owoce. Chyba zrobię sobie wyzwanie próbujące ograniczyć wydatki do 300 zł tygodniowo. Odpowiedz Tro 17 lipca, 2018 - 7:27 amMieszkam w UK u na 2 osoby wydajemy co tydzień £40 , chyba że kupujemy produkty na „dłużej” które się skończyły typu olej / ksylitol albo mięso – wtedy jest to £60 . Raczej nie oszczędzamy . Owoce i warzywa tylko na bazarkach – są o wiele tańsze niz w Polsce ! Kosz kiwi £1, kosz mango £1, kosz awokado £1 itd .350 zł to na polskie realia bardzo dużo -‚zwłaszcza dla kogoś z małego miasta , kto zarabia 1500 zł . Tyle zarabia moja mama , a tata dostaje 500 zł renty . Razem 2000 na 3 osobowa rodzine ( siostra ) . Nie ma szans żeby wydać 1/3 wypłaty na żarcie . Byłam ostatnio w Polsce z mamą na zakupach i wydają ok 100 zł tygodniowo na jedzenie na 3 osoby , ale jest to bardzo skromne jedzenie . Codziennie typowo „ polski „ obiad czyli kotlet z piersi , ziemniaki , pomidory ze śmietana . Na śniadanie nieśmiertelna kanapka z serem albo wędlina . Jedzenie nudne , ale niestety dostosowane do zarobków . Jakby tata usłyszał , że ktoś wydaje 350 zł na 2 osoby to by się przeżegnał nogą ?. Odpowiedz ANNA 17 lipca, 2018 - 7:35 amJa uwazam, ze to jest bardzo duzo. Ja gotuje dla 5 osob i tygodniowo lacznie z chemia i pampersami dla jednego dziecka nie wdaje wiecej niz 400zl. A tez jemy zdrowo, ale bardzo sezonowo Odpowiedz Natalia 17 lipca, 2018 - 8:14 amDobre jedzenie jest drogie. I nie mówię tu o osmiorniczkach, krewetkach etc. W mojej pieciosobowej rodzinie (2+3) wydajemy około 500 zł tygodniowo na jedzenie. Lwia cześć idzie na owoce i warzywa (w sezonie na czereśnie czy truskawki po 2kg dziennie plus warzywa). Nie jem y może tak zdrowo jak Ty, ale staramy się sobie i dzieciom zapewnić dobre jakościowo produkty przy czym podniebienia trójki dzieci są tak różne… Jedno lubi borówki, drugie maliny, trzecie arbuz, tak samo z Obiadami, każde lubi co innego 🙂 Kiedyś fundowalismy dzieciom częściej jakieś słodkości czy chipsy nawet. Oczywiście raz na jakiś czas kupujemy, ale teraz w naszym domu są albo bakalie, no i zawsze dużo świeżych owoców. Tak więc wydajemy jakieś 250-300 tyg na bazaru, około 30 zł w piekarni, 100 na ryby i mięso, no i reszta to nabiał, ryze, kasze, od czasu do czasu lody no i woda gazowana i od czasu do czasu soku dobrej jakości (dzieci od zawsze piją wodę niegazowana. Może trochę chaotycznie napisane, ale przy takiej ekipie jedzenie to temat rzeka… Odpowiedz Weronika 17 lipca, 2018 - 8:29 amJa mieszkam w Niemczech, nie robię zakupów co tydzień, tylko kiedy czegoś brakuje, ale zawsze z listą zakupów. Ustaliliśmy z mężem, że mamy się zmieścić w 200 euro na miesiąc plus 50 euro na chemie. Udaje się. Kiedyś wydawaliśmy po 700 euro/m, ale powoli uczymy się planować co kupić. Także 350 zł to naprawdę dobra kwota. Odpowiedz Justyna 17 lipca, 2018 - 8:30 amMyślę, że kwota 350 zł na wszystko to wcale nie tak dużo. My też robimy jedne duże zakupy w tygodniu, potem ewentualnie dokupujemy owoce czy pieczywo. Jednak to zakupy w sklepach osiedlowych wychodzą najdrożej, niby wchodzę tylko po coś do picia dla córeczki, a zostawiam tam 15 zł, 3 takie wyjścia w tygodniu i uzbiera się 50 zł. Odpowiedz Eryka 17 lipca, 2018 - 8:33 amOd jakiegoś roku roku rozpoczęłam przygodę z codziennymi zakupami dla dwojga (nie liczę okresu studiów kiedy jadło się za grosze i to ochłapy – ale był tego uroki;) ) . Stawiam teraz na różnorodność aby żołądki nie marudziły, że monotonia, a portfel że jest za chudy. Patrzę na jakość ale oczywiście i na cenę. Uważam, że 350zł na jedzenie tygodniowo przy tak różnorodnym jadlospisie to naprawdę rozsądną cena. Oczywiście zdarzały mi się wzloty u upadki, zastanawiało mnie „jak to jest, że są tygodnie gdzie płacę 400-500, a są gdzie placę 250-300zl”. Tak jak wspomniałam rok temu rozpoczęłam tę przygodę, teraz po tym okresie śmiało mogę powiedzieć, że średnio wychodzi Nam troszkę mniejsza suma 320zl, bo jednak pól dnia jedziemy na pudłach (wiadomo, praca, fitness) ale bardzo lubię te moje pudełkowe ale jakie bogate posiłki;) super, że poruszyłaś ten temat, zwasze mnie ciekawiło jak to u innych wygląda. Zbieram się na kupno Twojego ebooka – wohoo ale będzie się w sklepie na zakupach działo ;)) Pozdrawiam! Odpowiedz Kamilka 17 lipca, 2018 - 9:01 amJa wole nie zliczać , ale na pewno dużo 😀 Odpowiedz Ania 17 lipca, 2018 - 9:02 amW pierwszej chwili pomyślałam że to bardzo dużo i nawet odruchowo wysłałam do Ciebie taką odp na instastories. Oceniłam po naszych tygodniowych wydatkach które wynoszą ok 200zl, dokładnie odliczone w kopercie na każdy tydzień, bo mój mąż robi mniejsze zakupy 2-3 razy w tygodniu w biedronce i netto, które mamy obok domu. Również wydatki dotyczą dwóch osób i planowanych, zdrowych posiłków. Największą rewolucje związana z oszczędnym wydawaniem pieniędzy na jedzenie i tym samym nie marnowanie jedzenia przeszliśmy kiedy zdecydowałam się na dietę wegańska w maju 2016 roku. Wówczas sezonowe owoce i warzywa, kasze, ryże etc okazało się ze kosztują dużo mniej niż dobrej jakości żółty ser czy ekologiczne mięso. Na początku oczywiście zainwestowaliśmy w produkty must have: płatki drożdżowe, sól kalanamak, sos sojowy i wszystkie oryginalne przyprawy kuchni indyjskiej, chińskiej etc. Teraz stawiany mocno na sezonowość. A zima i wczesna wiosna korzystamy z przetworów od rodziców lub mrożonych warzyw (które mamy z ogródka mojej mamy). Czasem musimy się pogimnastykowac żeby nie przekroczyć kwoty 200zl ale taki budżet ustaliliśmy bo nie ma takich pieniędzy których nie można wydać a po co wszystko przejadać ;)) Odpowiedz Eliza Wydrych Strzelecka 17 lipca, 2018 - 10:23 amAnia, stawianie na sezonowość to jest naprawdę świetny pomysł. Musimy się przestawić i lepiej korzystać z tego co oferuje nam sezon. No i muszę się wziąć za przetwory w końcu! 🙂Sciskam! Eli Odpowiedz Syla 17 lipca, 2018 - 9:06 amMy wydajemy na życie w sensie jedzenie i chemia ogólne zakupy średnio 3 tysiace miesięcznie. 2 dorosłych i dzieci w wieku 5 i 9 lat. Czasem więcej. Odpowiedz Eliza Wydrych Strzelecka 17 lipca, 2018 - 10:22 amKtoś tu pięknie napisał, że każdy wydaje tyle na ile go stać. I uważam, że nie ma w tym absolutnie nic złego. Gotujecie dużo? 🙂 Odpowiedz Ilona 17 lipca, 2018 - 10:56 pmZapytałam męża, jak to u nas wygląda i też powiedział: „100 złotych dziennie”. Przestraszyłam się, bo to 3 tys./msc. Postanowiłam przyjrzeć się naszym wydatkom, ale mamy małe dzieci, pewne rzeczy są nie do przeskoczenia. Gotuję non stop. Śniadanie, drugie śniadanie, przekąski na plac zabaw, obiad (często dwudaniowy), deserek, dwie kolacje (dzieci przed samym snem chcą jabłuszko, marchewkę albo jogurcik). Dzieciaki uwielbiają ryby, ostatnio muszę gotować 2 kalafiory/brokuły, bo jedna to za mało, często w ogóle mamy 2-3 warzywa do obiadu typu: małosolne, buraczki, marchewka (tak, wiem, szok dla 4 osobowej rodziny, ale to dla mnie ważne, żeby od małego kształtować dobre nawyki i żeby właśnie tej zieleniny było jak najwięcej na talerzu i tylko się cieszę, jeśli znika jako pierwsza). Ja sama ćwiczę, więc zapotrzebowanie kaloryczne mam spore. U nas jest tak, że jak zmywarka kończy pracę, to mogę włączać następną, tyle nagotowałam w ciągu tych 2-3 godzin. Żeby było śmieszniej, wszyscy jesteśmy szczupli jak szczypiorki 🙂No ale mam bodziec, żeby zapisywać wydatki, planować jadłospis i sprawdzić, gdzie możemy zaoszczędzić, bo jeśli mąż ma rację, no to trochę za dużo idzie u nas na jedzenie. Odpowiedz Ewa 17 lipca, 2018 - 9:18 amZupelnie normalna kwota. My z mezem wydajemy troche mniej, ale ja mam zapewnione jedzenie w pracy (pieczywo, warzywa, owoce, jogurty i troche innych rzeczy) wiec najczesciej miesimy sie w 250zl. Pewnie bez tego spokojnie 350 by wyszlo. Wiem, ze dla niektorych to moze byc duzo, ale mysle ze czesc osob tyle wydaje i nawet o tym nie wie. My z pewnoscia na 2 osoby wydawalismy kiedys wiecej, zanim zaczelismy prowadzic budzet i spisywac wszystkie wydatki. Odpowiedz Anonim 17 lipca, 2018 - 9:21 amWedług mnie jest rozsądna. Jedzenie jest bardzo drogie a szczególnie warzywa i owoce Odpowiedz Eliza Wydrych Strzelecka 17 lipca, 2018 - 10:20 amTo prawda, o ile sezonowe są w dobrych cenach, tak te egzotyczne i niepolskie są drogie 🙁 Odpowiedz Ewa Macherowska 17 lipca, 2018 - 9:28 amDałaś mi do myślenia! Bardzo dobry wpis 🙂 Odpowiedz B. 17 lipca, 2018 - 9:28 amJa do zeszlego roku wydawalam max 100pln na tydzien na jedzenie dla mnie samej. Zwyczajnie nie moglam wydac wiecej bo nie bylo mnie stac. Ale jadlam zdrowo i wegansko.. To wlasnie mieso i nabial mocno nabijaja kwoty, szczegolnie gdy chce sie kupic sprawdzona i dobra jakosc. Teraz jest zdecydowanie lepiej 🙂 bo wydajemy we 2ok 1200miesiecznie na jedzenie a gdybym mogła wydalawalabym duuuzo hajsu bo kocham dobrze jesc. Polecam blog drlifestyle ona robila eksperyment z czytelniczkami ile miesiecznie kosztuje zdrowa dieta. Wcale nie wychodzily wysokie kwoty! W moim zestawieniu finansowym(rocznym) ktore robie od wielu lat zawsze na 1miejscu sa 1. podroze i rozrywka(koncerty, teatr etc) , ostatnio na wskoczylo jedzenie (zamiast kosztow mieszkania) i mam nadzieje ze tak bedzie juz zawsze. To inwestycja w zdrowa glowe i reszte ciala 🙂 na lata! Odpowiedz Eliza Wydrych Strzelecka 17 lipca, 2018 - 10:18 amU mnie właśnie warzywa (niesezonowe) i roślinne dodatki podbijają kwotę. Roślinne mleka, które u nas idą na litry (ryżowe, kokosowe),. Odpowiedz Bożena 17 lipca, 2018 - 9:45 amU nas 150-200 zł tygodniowo na dwie osoby – zakupy w Lidlu i w warzywniaku, zdrowe dania, a nie że biały makaron z sosem… Dania zaplanowane na cały tydzień, z nastawieniem na niemarnowanie i ograniczanie mięsa. Odpowiedz Agnieszka 17 lipca, 2018 - 10:01 amKazdy wydaje tyle, na ile go stac. Mieszkam w UK i na nasza dwojke plus psa wydajemy okolo £150 tygodniowo. Wiem, ze to duzo, ale raczej nie planuje posilkow i kupuje wode w butelkach (Evian), bo kranowka w Londynie jest kompletnie ‘niezjadliwa’, a ja pije baaardzo duzo wody 🙂 Eliza, jestes super babka, a Twoj blog jest najlepszy ze wszystkich, jakie znam! Pozdrawiam xxx Odpowiedz Mario 17 lipca, 2018 - 10:04 amPlanowanie tygodniowego jadłospisu to ekstra opcja, my praktykujemy ja z mężem już od kilku lat. Zaczęło się właśnie od tego, ze w trakcie studiów mieliśmy mocno ograniczony budżet i mnóstwo pieniędzy nam „przeciekało”. Zależało nam na dobrym jedzeniu, ale też na tym, żeby nie pochłaniało całego naszego budżetu. Wiadomo, nawet na studiach z niskimi zarobkami, fajnie mieć kasę na jakieś przyjemności, wyjścia. Mimo zmiany naszej sytuacji finansowej, jadłospis planujemy do dzisiaj. Tygodniowo na dwie osoby wydajemy około 200 zł, nie jemy nabiału i glutenu, wiec jakoś zastępujemy te produkty. Ale zdarza nam sie robić zakupy „zapasy” kiedy kupujemy takie produkty, ktore dłużej mogą stać jak mleka rośline, kasze, makarony i tego nie wliczamy do tygodniowego budżetu, wiec kto wie jaka to by była ostatecznie kwota. Na 350 zł na razie nie mozemy sobie pozwolić, stad włączanie do jadłospisów dużej ilości produktów sezonowych, ktore maja dobre ceny, ale myśle, ze nie jest to wcale jakaś kosmiczna kwota. Pozdrawiam 🙂 Odpowiedz Eliza Wydrych Strzelecka 17 lipca, 2018 - 10:16 amMaria, naprawdę brawo! My też nie jemy glutenu i nabiały. Chleb czy roślinny nabiał są niestety drodższe a jeszcze jak się chce smakować takie cuda jak wegańskie sery z nerkowców to neistety kwota się robi wysoka. Ale zainspirowałaś mnie do tego by jeszcze tę kwotę obniżyć 🙂 Odpowiedz Kinga 17 lipca, 2018 - 10:06 amTo nie jest dużo. Tak jak pisały dziewczyny owoce i warzywa kosztują szczególnie w sezonie, a jemy ich bardzo dużo i kupujemy na przetwory. Ja na swoim blogu ciągle powtarzam, by planować menu i robić listę zakupów. Najpierw oglądamy to co mamy w domu i spisujemy na kartce i na. tej podstawie planujemy posiłki. Chyba, że chcemy zjeść coś nowego, to tamte produkty wykorzystamy innym osób nie ma pojęcia ile wydaje tygodniowe stąd taka reakcja 🙂 Odpowiedz Imię 17 lipca, 2018 - 10:07 amWydajemy 200 zł tygodniowo na dwie osoby i zapewniam, że jemy dużo owoców i warzyw, nie żywimy się gotowcami ze słoika. Nie wiem, co musiałabym kupować, żeby wydać jeszcze raz tyle. W tej kwocie mieści się też mięso i ryby. Odpowiedz Kinga 17 lipca, 2018 - 10:07 amTo nie jest dużo. Tak jak pisały dziewczyny owoce i warzywa kosztują szczególnie w sezonie, a jemy ich bardzo dużo i kupujemy na przetwory. Ja na swoim blogu ciągle powtarzam, by planować menu i robić listę zakupów. Najpierw oglądamy to co mamy w domu i spisujemy na kartce i na. tej podstawie planujemy posiłki. Chyba, że chcemy zjeść coś nowego, to tamte produkty wykorzystamy innym razem. Dużo osób nie ma pojęcia ile wydaje tygodniowe stąd taka reakcja :)) Odpowiedz Weronika 17 lipca, 2018 - 10:13 amU nas wydajemy 800zl miesięcznie (ja, mąż i prawie dwuletnie dziecko), z tym, ze nie jemy mięsa, ryby rzadko, jajka kupujemy swojskie (wychodzi taniej niż za te klasy 0 w markecie), warzywa i owoce sezonowe w warzywniaku a niesezonowe w markecie, kasze, makarony i csw resztę kupujemy w biedronce albo lidlu. Dodam, ze jestem naprawdę oszczędna osoba ale i jemy bardzo zdrowo. Odpowiedz Kasia 17 lipca, 2018 - 10:18 amOstatnio z narzeczonym zaczelismy zdrowiej jesc, jadace I kupujac zakupy W UK tygodniowo wychodzi max £60 na dwie osoby. Uwazam, ze roznica miedzy bio produkatami jest spora. Przyklad: mleko migdalowe kupujemy za £2 a W Polsce zaplacilismy 15zl. Mozliwe ze znalezlibysmy tansze ale wydaje mi sie ze widac roznice I tak ? Odpowiedz Karolina 17 lipca, 2018 - 10:35 amRobimy zakupy według listy, bo planujemy posiłki. Tygodniowo wydajemy max 150 zł na jedzenie. Przy czym kasze, makarony, oleje itp. kupujemy raz na jakiś czas, bo w ciągu tygodnia tego nie zjadamy. Mleka nie kupujemy, bo krowiego nie używamy, a napoje roślinne są drogie, poza tym można je zrobić samemu w domu, wychodzi dużo taniej. Fakt, że do części świeżych owoców i warzyw, przetworów mamy dostęp u moich rodziców. Mają ogród, w którym rosną różne pyszności. Ale też nie mamy tego codziennie, bo musielibyśmy codziennie jeździć do innego miasta. Myślę, że zdrowe odżywianie nie musi być wcale drogie. Odpowiedz Alicja 17 lipca, 2018 - 10:45 amHejka 🙂 u mnie wychodzi jakieś maksymalnie 900 złotych miesięcznie za 2 osoby – co daje 225 zł za dwie osoby tygodniowo. Są miesiące, że wydajemy tylko 800 zł. Dodam tylko, że odżywiamy się zdrowo, ponieważ ja choruję i muszę mieć ustaloną specjalną dietę. Nigdy nie są to żadne gotowe produkty, wszystko bio i wszystko przygotowujemy sami. Bardzo zróżnicowane posiłki, dużo warzyw, owoców. Codziennie jemy aż 6 posiłków 🙂 mam bardzo długi dzień (od 6 do 24).I tak wydawało mi się, że to dużo 🙂 ale w porównaniu z Elizą wydajemy malutko. Także super 🙂 Odpowiedz Natalia 17 lipca, 2018 - 10:53 amMy z mężem żyjemy osobno ja w Pl on w Be. Szczerze ogrom kasy wydajemy na zaspokojenie podstawowych potrzeb takich jak mieszkanie, opłaty czy JEDZENIE na miesiąc zostawiamy sobie po ok 800zl/200€ i co? Nie wystarcza ? wiem, że gotowanie osobno wychodzi drożej ale mimo wszystko ogrom kasy i nie jemy zdrowo ? mam zamiar się za to wziąć może nie będziemy rezygnować z mięsną ale chce bardziej racjonalnie wydawać ta kasę. Wczoraj po Twoim wpisie zrobiłam listę obiadów na cały tydzień uwzględniając jeden obiad na mieście i małe BBQ bo jesteśmy teraz 2 tyg razem w Be i poszłam na zakupy wydalam 70€. Wiadomo pieczywo trzeba będzie jeszcze dokupić ale myślę że wynik wyszedł ekstra (przemyciłam jeszcze słodkie w tym) ?Dziękuję za wszystkie Twoje wypociny – zawsze z uwagą później patrzę „A jak to wygląda u mnie?”Buziaki Odpowiedz Anna 17 lipca, 2018 - 10:59 amU nas czasami i więcej niż 400 zł, bo jeszcze jakaś chemia do tego czy żwirek dla kota dojdą. No i sezonowe owoce latem- na czereśnie i jagody wydam każdą złotówę. Dodatkowo jeszcze suplementy – jesteśmy dość mocno trenującym małżeństwem i regularnie uzupełniamy zapasy izotoników, żeli czy białka, bo nie mam zawsze ochoty na wodę z miodem i solą w bidonie (co tak naprawdę nie jest tym samym co dobrze skomponowany izotonik, bo kombinując w domu często fundujemy sobie hipotonik albo nawet hipertonik). Tak samo z białkiem – nie zjem tyle przysłowiowego kuraka czy fasoli bo nie mam na to ochoty. A najwięcej pieniędzy mam wrażenie zjadamy w postaci orzechów 😀 Odpowiedz Roksana 17 lipca, 2018 - 11:01 amJa od dawna podliczam wszystkie wydatki i wiem, ile dokładnie wydam na jedzenie, paliwo, czy rachunki. Na dwie osoby, kiedy mieszkaliśmy w Polsce wydawaliśmy tygodniowo 200-250zł, robiąc zakupy w Biedronce + wędliny i mięsa w Polo. I mam tutaj na myśli tylko żywność i chemię. Odżywiamy się zdrowo, chociaż w naszych listach zakupów nie brakowało czegoś słodkiego, a raz na jakiś czas kupowałam 'obiad awaryjny' gdy zabraknie czasu, czyli gotowe paluszki rybne i frytki. Uważam że 350zł to dużo, ale widząc część wczorajszego live, zobaczyłam że jest tam dużo rzeczy, które wystarczą na długo i ogólnie zakupy nie należały do małych. Tylko, skoro masz już kasze i inne dodatki, to czy w przyszłym tygodniu wydasz mniej? Odpowiedz Milu 17 lipca, 2018 - 11:02 am350 zł na dwie osoby, które żyją aktywnie, gotują w domu i wybierają dobre jakościowo produkty to całkiem normalna kwota i myślę, że realna dla wielu z nas, ale wiele osób tego nie przelicza i nie ma świadomości, że wydaje jeszcze więcej. Co do zakupów, mam taki sam styl – planuję posiłki, robię listę i raz w tygodniu robię konkretne zakupy. Zdecydowanie pomaga to kontrować domowy budżet i bardziej świadomie podchodzić do wydawania pieniędzy, ale również odżywiania. Kiedyś z ciekawości przeprowadzaliśmy z narzeczonym eksperyment – liczyliśmy, ile w ciągu miesiąca wydajemy na przekąski (chipsy, batoniki, ulubione słone orzeszki). Kwota nas przeraziła, a wydawało nam się, że wcale tak dużo tego nie jest. Od tej pory mamy postanowienie, że każde pieniądze, które mamy wydać na przekąski odkładamy na wakacje 🙂 Odpowiedz Anka 17 lipca, 2018 - 11:11 amRobić zakupy w aldi i Lidl (czasami Tesco) wydaje na dwie osoby 120£. Śniadania , lunche i obiadu przygotowywane w domu. Nie wiem jak ktoś może wydawać 60-40£! Odpowiedz MamaChemik 17 lipca, 2018 - 11:22 amZmotywowalas mnie do podliczenia swoich wydatków wiec od dziś zbieram rachunki. Zazwyczaj też jeżdżę na zakupy raz w tygodniu do biedronki i na targ. Warzywa i owoce w większości mam z własnego ogródka lub kupuję właśnie na targu. Mam tam stoisko gdzie awokado są często po 5 zł za 3 sztuki ? jasne można zrobić taniej zakupy, ale jak na zdrowy jadłospis 350 zł to nie dużo. Ewentualnie można pomyśleć o zmniejszeniu kosztów przez wlasnoręczne robienie mleka roślinnego. Ja właśnie namaczam wiórki kokosowe i będę robić domowe mleko kokosowe. Wychodzi dużo taniej niż kupne. ? Odpowiedz Eliza Wydrych Strzelecka 17 lipca, 2018 - 11:30 amKtoś mi wlasnie pisał, że jest maszynka do robienia mlek roślinnych i kosztuje ok 300zł. To brzmi ekstra! Odpowiedz Monika 17 lipca, 2018 - 12:26 pmChetnie skomentuje. Doskonalym przykladem sa moi rodzice (ja mieszkam za granica). Nie sa zamozni. Tylko tata pracuje. Oszczedzaja gdzie moga. Teraz do rzeczy: raz w tygodniu zakupy w biedronce okolo 120 zl (chemia, suche produkty, napoje), mama w osiedlowych sklepikach wydaje codziennie okolo 30zl na swieze produkty ( mieso, pieczywo, mleko). To juz 330zl do tego troche owocow i warzyw maja swoich z dzialki. Bywam regularnie w Polsce I wiem co mozna kupic za te 100zl. Mysle ze jest sporo osob ktore sa w takiej sytuacji materialnej ze musi im to wystarczyc na jedzenie na tydzien. Ale na pewno jest masa osob ktore wydaja wiecej niz ty. Dla mnie to te 350zl to bardzo rozsadna moze nawet skromna kwota. Odpowiedz Eliza Wydrych Strzelecka 17 lipca, 2018 - 1:01 pmMonika, dokładnie! Takie codzienne zakupy są najgorsze dla budżetu. Idziesz do sklepu i nawet nie wiesz na co wydajesz 30-50zł. Jak się człowiek nie trzyma listy to nagle potrzebuje dużo rzeczy, których tak naprawdę nie za głos rozsądku 🙂 Odpowiedz Monika 17 lipca, 2018 - 12:41 pmJesli chodzi o UK to jest nas 3 doroslych I dwoje dzieci (1 i 4 lata). Raz w tygodniu zakupy w Aldi okolo £70 + w ciagu tygodnia okolo £35 w innych sklepach. To razem £105 Gotuje sama zgodnie z zaplanowanym jadlospisem. Raz w tyg kupujemy cos gotowego na obiad albo jemy na miescie (tylko ja I maz bez dzieci) to dodatkowo £10-30 to zalezy czy to Mc D czy restauracja. Odpowiedz Julita 17 lipca, 2018 - 12:44 pmKiedy na instastories powiedziałaś że wydajesz ok 350 zł/2os tygodniowo to moja pierwsza myśl była taka że to dużo ale później kiedy powiedziałaś że do tego dochodzą też kasze itp produkty których używa się przecież kilkakrotnie oraz że są to produkty o dobrym lub składzie stwierdziłam że to w miarę normalna kwota 🙂 Wiadomo da się i drożej i taniej zależy kogo na ile że tym tekstem dałaś do myślenia tym osobom które na co odzień nie liczą wydatków. Według mnie jeśli tylko można warto planować jadłospis i starać się jak najwięcej posiłków przygotowywać w domu samodzielnie. Zazwyczaj wychodzi taniej, dodatkowo wiemy co jemy i mamy posiłek przyrządzony „pod siebie”. Dzięki temu można też ograniczyć wyrzucanie jedzenia a to jest według mnie bardzo ważne. Podobno ilości jedzenia jakie wyrzucamy są ogromne. A przecież nie dość że wydaliśmy na to pieniądze to ktoś jeszcze musiał te owoce/warzywa/zboża zebrać itd itp. Nie wspominając o tym ilu ludziom jedzenia z mężem też robimy jedne większe zakupy na cały tydzień i dokupujemy tylko pieczywo i ewentualnie owoce/warzywa( też uważam że najlepsze są w biedrze :)). Dodatkowo mamy to szczęście że jajka i większość owoców i warzyw mamy z gospodarstwa rodziców 🙂 Ja cały czas staram się planować posiłki, unikać dokupowania w ciągu tygodnia i kupowania słodyczy, zbędnych przekąsek i kolorowych napojów. Nie dość że można dzięki temu zaoszczędzić pieniądze to jeszcze jest się zdrowszym. Wydaje mi się że warto przeanalizować swoje wydatki miesięczne wydatki na też książkę „Zamień chemię na jedzenie” btw. mojej imienniczki 😉 Nie wiem czy Tobie Eliza się przyda ale myślę że daje do myślenia i otwiera trochę oczy na rzeczy jakie kupujemy i pokazuje fajne alternatywy 🙂 To mój pierwszy komentarz a obserwuję Cię już od czasu Twoich przygotowań do ślubu albo i wcześniej czyli chyba jakieś 5 lat ;)Na przestrzeni tego czasu widać jak zmienił się blog i Ty i to na ogromny plus a ostatnio już w ogóle nie da się chyba Ciebie nie czytać i nie oglądać ;). Jesteś świetną kobietą i Twoje podejście do życia i ludzi jest mi bardzo bliskie. Jak wchodzę na Twojego bloga i instagrama lub oglądam instastory to czuję się jak na spotkaniu z dobrą koleżanką 🙂 Uwielbiam Twoje wpisy, bo często są w punkt, dają do myślenia i inspirują do zmian a Twoje poczucie estetyki to totalnie mój klimat (kocham posty wnętrzarskie i o organizacji imprez) 😉 Podsumowując jesteś super i nie zmieniaj się a jak już to tylko na lepsze ( o ile się jeszcze da ;))Buziaki i pozdrowienia 🙂 Odpowiedz Eliza Wydrych Strzelecka 17 lipca, 2018 - 12:59 pmMusze kupić w końcu książkę, zamień chemię na jedzenie. Tyle dobrego on niej czytałam! Dzięki za przypomnienie 🙂PS Jeju dziekuję za tyyyyyyyyle ciepłych słów! Ogromnie mi miło. Dziękuję, ze jesteś ze mną już tyle lat! I dziękuję za ten pierwszy komentarz <3Sciskam mocno! Odpowiedz Natalia 17 lipca, 2018 - 12:46 pmEliza odnosnie maszynki do robienia mleka roslinnego. Mam lepszy sposob. Super patent, ktory poznalam na warsztatach kuchennych. Dowolna baze – platki kokosowe, czy tez orzechy namaczamy w przegotowanej, cieplej wodzie przez kilka godzin (ok. 6h w proporcji 1 czesc bazy i 2 czescia wody).. Nastepnie wrzucamy wszystko do blendera kielichowej i blendujemyprzez chwile na najwyzszych obrotach do uzyskania napoju o bialej konsystencji (w razie potrzeby mozna dolac troche wody). Nastepnie za pomoca gazy, albo drobnego sitka odcedzamy otrzymany plyn i mleko roslinne gotowe. Mozna dodac do smaku kakako, miod, szczypte soli, albo pic bez zadnych dodatkow. Ja domowej roboty mleko roslinne przechowywuje w lodowce 4/5 dni. Super proste, tanie w przygotowaniu, a co najwazniejsze – bez zadnej chemii. Odpowiedz Eliza Wydrych Strzelecka 17 lipca, 2018 - 12:58 pmNatalia, znam ten sposób, ale to mi się wydaje być takie pracochłonne. Ogrom rzeczy robię już sama, ale jakoś nie mogę sie za to zabrać. Ale wiem, zę powinnam 😛 Odpowiedz Agnieszka 17 lipca, 2018 - 12:48 pmJa również robię zakupy raz w tygodniu na cały tydzień, u mnie to jest sobota, w tyogdniu do sklepu nie chodzę w ogóle, chyba że skończy mi się woda w pracy (bo za mało kupiłam w sobotę), albo herbata. Zakupy na tydzień na dwie osoby wahają się w granicach 180-250 zł, zależy czy muszę uzupełnić zapasy bakalii i mlek roślinnych, bo tych sobie nie żałujemy. Są to zakupy roślinne, bo my w domu mięsa, jajek i nabiału nie jemy. Kwota 300 -350 zł, jest wtedy, gdy musimy kupić chemię gospodarczą, albo więcej jedzenia bo mamy gości. Także 1000 zł na miesiąc trzeba liczyć, teraz jest troszkę mniej bo mamy ogródek i niektóre swoje warzywa, ale nie jest to duża różnica, bo kupujemy dużo owoców w lokalnym warzywniaku, na które teraz jest sezon, typu jagody 25-30 zł za kg, czereśnie za ponad 10 zł za kilogram i inne, które moim zdaniem warto jeść! Wydawało mi się, że ten 1000 zł to grube przegięcie, ale naprawdę taniej się nie udawało, a ja lubię gotować i jeść zdrowo. Także dzięki Elizka, że uspokoiłaś mnie tym wpisem, że jednak nie przeżeramy wypłaty:) Odpowiedz Ola 17 lipca, 2018 - 12:56 pmElizka gotujesz codziennie? Jak nauczyć się planować posiłki? Nie lubię gotować. Robię to przeważnie tylko w weekend i przez cały tydzień jem to samo, przez co jedzenie nie jest dla mnie przyjemnością. Odpowiedz Eliza Wydrych Strzelecka 17 lipca, 2018 - 1:06 pmGotuję codziennie, albo co dwa dni. Jednocześnie gotuję kilka rzeczy więc mamy różnorodne jadłospisy 🙂 Odpowiedz Monika 17 lipca, 2018 - 1:18 pmEliza! Ktos napisal ze jestes odrealniona bo wydajesz 350zl na jedzenie na tydzien? A co pisali po wpisie z kolekcja torebek (za 35tys jesli dobrze pamietam) albo z innymi zakupami (np 10 par butow ). Gdybys chciala to wydawalabys 5 razy tyle na jedzenie. A poza tym osoby ktore wydaja 400 zl na jedzenie na tydzien (na 2 osoby) pewnie przymieraja glodem wiec nie ma co ich dawac za przyklad. To wychodzi 7zl na osobe na dzien. Tyle to w Polsce kostka masla kosztuje. Odpowiedz Szyciownik 17 lipca, 2018 - 1:21 pmCześć, Ani mało ani dużo. My wydajemy podobnie, ale dla czterech osób, przy czym u nas dużo warzyw i owoców mamy z własnego ogrodu. Moim zdaniem akurat na wielu rzeczach można oszczędzać, ale nie ma jedzeniu! Ludzie kupują parówki z papieru lub sery bez mleka na samej chemii i narzekają, że jesteś rozrzutna. Sama wolę zjeść mniej, a lepiej. Pozdrawiam, Kasia Odpowiedz Anna 17 lipca, 2018 - 2:47 pmDla mojego domu to niska cena. Mój partner dostaje jedzenie do pracy, muszą być pożywne, różnorodne i zdrowe. Jemy pięć posiłków dziennie. A mój facet czasem nawet i sześć ! Wszystko robię sama. Soki, napoje, chleb, pieczywo i alkohol też robimy sami. Nie jem mięsa tylko owoce morza. Nie jest to tanie… Jak wszystko. Oboje mamy nietolerancję pokarmową! Musimy uważać co jemy. Planujemy na tydzień lub dwa do przodu. Raz w miesiącu jedziemy do Makro czy Selgrosa gdzie zostawiamy ok 1000 zł (chemia, akcesoria dla zwierzat, papiery etc). Raz w tygodniu robimy objazd po sklepach. Lidl Biedronka Tesco bazar. Kwoty tygodniowo sięgają 500 zł. W tym roku mamy ogródek warzywny więc co nieco da się zaoszczedzic. Jak żyliśmy nieświadomi, jedliśmy „zdrowo” nie patrząc na skład to było też tanio 🙂 Teraz żyjemy i jemy swiadomie. Odpowiedz Monika 17 lipca, 2018 - 2:54 pmUważam, że to standardowa kwota. Jeżdżąc na zakupy wydaje czasem nawet więcej, a w domu okazuje się, że nic wartościowego nie kupiłam, ot same pierdoly. Niestety produkty są coraz droższe, i nie oszukujmy się, ale na zakupy ludzie wydają fortuny. Uwazam, że ci którzy się awanturuja, chyba sami są nieświadomi ile wydają na spożywcze zakupy. Odpowiedz Ola 17 lipca, 2018 - 3:28 pmMyślę że 350 zł tygodniowo za produkty z których można zrobić pełnowartościowe posiłki w ciągu całego tygodnia to jest mało. Jestem studentką i staram się planować menu jeśli nie na cały tydzień to przynajmniej na połowę i chcę jeść zdrowiej. Gotując tylko dla siebie wydaje na jedzenie około 120-150 zł a jeśli zaszaleje na promocji owoców i warzyw to kwota ta dobija nawet do 200zl na jedną osobę! Szok i niedowierzanie ale taka jest prawda. Ogromnym błędem jest też kupowanie na zapas bo może zjem wieczorem marchewke to wezmę kilka w zapasie. Głupota totalna i pora zacząć to zmieniać 😉 Odpowiedz Kornelia 17 lipca, 2018 - 3:31 pmKiedyś 350zl na jedzenie tygodniowo to była niewyobrażalna kwota. Jednak teraz mając dwójkę dzieci, mimo,ze obiady cała 4 jemy tylko w weekendy i to nie wszystkie, wydaje ok 300zk tygodniowo. To nie wiele jeśli kupuje się lepsze produkty. Używamy mleka roślinnego, dzieci piją dużo, a kosztuje sporo więcej niż krowie. Na jednym produkcie tygodniowo robi się spora różnica. Odpowiedz Magda 17 lipca, 2018 - 3:51 pmNie robię list zakupow. Kupuję mnostwo rzeczy spontanicznie, bo mam na cos ochotę. Często jem na miescie, ale tez często u rodzicow wiec nie mam pojecia jakie kwoty wydaję. Ale na 100% jest to wiecej niz 350 zl tygodniowo, a zauwazmy, że nie liczę obiadkow u rodzicow (ok. 2-3 razy w tyg:). 25 zl za lunch? Chcialabym miec knajpy z tak tanim obiadem – z reguly wydaję 40 zl za obiad na miescie (w tym picie). Zakupy robię zwykle 1-2 razy w tyg w Piotrze i Pawle, na kazde z nich wydaję ok. 120 zl, kupuję takie podstawowe rzeczy typu jogurty, jedzenie na sniadanie, kolację, slodycze, gazety itp. Chemii do tego nie wliczam bo to osobna bajka 🙂 do tego trzeba doliczyc osobno zakupy owocowo- warzywne, ktore robię 2-3 razy w tyg, za kazdym razem wydaje ok. 20-30 zł. Do tego soki wyciskane – 3-4 razy w tygodniu po 13 zl. No i nie zapominajmy o kanapkach w kantynie w biurze- prawie codziennie 5 zl 🙂 tak więc chyba sporo… ups. PS. Wielka prośba do Ciebie o zwracanie większej uwagi na literówki w postach na blogu 🙂 Odpowiedz Anonim 17 lipca, 2018 - 4:04 pmTo całkiem normalna kwota , u nas jest to przedział 350-500 w zależności od tego czy z chemią czy bez i czy z alkoholem, wina lub prosecco . Też kupuję głownie Lidl i Biedronka , dużo z serii bio . Czytam obsesyjnie składy bo wszystko z milionem E , syropem glukozowo-fruktozowym od razu dla mnie dyskwalifikuje dany produkt .Natomiast rozwalaja mnie osoby które niby biedne , najtańsze produkty w koszyku , parówki i kiełbasy z mom , ale dla dzieci parę paczek syfnych chipsów musi być i przy kasie po kilka paczek papierosów. Nie mam pytań…. Za te fajki by wyżywili te dzieci chociaż zdrowo , paczka minimum 15 zł ! Ostatnio Pani stojące przede mną kupiła 6 paczek papierów a reszta zakupów to były same najtańsze cole i pseudo soki + najtańsze paczkowane wędliny . Za to co wydała na fajki by zrobiła naprawdę fajne zakupy . Nigdy tego nie zrozumiem….. Odpowiedz dita 17 lipca, 2018 - 4:14 pmJako studentka i wegetarianka wydaję okolo 400zl miesięcznie na jedzenie. Czasem wezmę cos z domu na kilka dni. I takk uwazam ze to dużo 😀 ale jak siie okazuje wieksze kwoty wydaję miesięcznie na ubrania :/ to przerażające… mysle, ze Twoja cotygodniowa kwota jest jak najbardziej w porządku-niestety zdrowe produkty kosztują, owoce niesezonowo rowniez… takie sa realia, ciezko to przeskoczyć. Jak to mowia-cos za cos 😉 Odpowiedz Eliza Wydrych Strzelecka 17 lipca, 2018 - 5:36 pmJak byłam studentką miałam 350zł na miesiąc na jedzenie 🙂 Także totalnie rozumiem o czym piszesz 🙂 Odpowiedz Nina 17 lipca, 2018 - 4:21 pm350 pln na tydzień to bardzo racjonalna kwota, zwłaszcza kiedy jesz wartościowe produkty i plinujesz ich jakości. My z mężem w domu jadamy śniadania i kolacje, lunch na mieście. Oboje pilnujemy tego co jemy, zakupy z przygotowaną wcześniej listą, warzywa i owoce z bazarku, mięso z hodowli eko, chociaż coraz bardziej ograniczamy jego spożycie. Lunche jadam tylko w sprawdzonych miejscach, bo moje jelita źle reagują na „doprawiane” sodą i chemikaliami jedzenie. Wychodzi nam grubo ponad 700 pln na tydzień. Ale coś kosztem czegoś, przy bardzo aktywnym trybie życia nie znajduję czasu na przygotowywanie posilko w domu. Odpowiedz Karolina 17 lipca, 2018 - 4:40 pmJa też w UK 2 doroslych-2 dzieciaki z tym że mlodsza dopiero zaczyna jeść 😉 wydajemy ok £80-100 tygodniowo, staramy się jeść zdrowo i kupujemy sporo owoców plus w tej kwocie są pampersy i reszta chemii. Za niedługo powroty do Polski i aż jestem ciekawa ile tam nas będzie kosztowało tygodniowe życie 😉 Odpowiedz M. 17 lipca, 2018 - 5:00 pmOd dawna prowadzę wyliczenia ile wydajemy na jedzenie na miesiąc (2 osoby + pies jedzący głównie karmę) i wiem, że jesteśmy „rozrzutni” bo kwota wynosi pomiędzy 1500 – 2000 zł. Aczkolwiek chcąc jeść zdrowo (dużo warzyw i owoców, mało glutenu lub wcale, ryby, mało mięsa, mało cukru i soli lub wcale oraz urozmaicone posiłki) trzeba dużo wydać. Zakupy robię w delikatesach, sklepie Simply (linia Auchan) oraz na targu. Kupuję dużo produktów bio i eko, czytam wszystkie etykiety. W Weekendy jadamy raczej na mieście. Na przykładzie moich teściów, którzy też powiedzą, że jadają zdrowo (tak sądzą, ja uważam inaczej), a wydają góra 800 – 1000 zł żywiąc przy tym często gromadę wnuków i część swoich dzieci. Dla przykładu kupują produkty, która obfitują w cukier, sól, tłuszcz i gluten. Spożywają bardzo dużo białej mąki, słodyczy – niestety kiepskiej jakości, wędlin i serów (za te niestety też trzeba sporo zapłacić aby dobrej jakości były) i piją hektolitry pseudosoków i napojów. Jednakże wg nich jest zdrowo bo piją soki, ale jakie to już nie ważne. Pomijam fakt, że wszyscy mają tam nadwagę i wysoki cukier. Przegadać im się nie da – próbowaliśmy wielokrotnie. Nieświadomość ludzi jest niestety przeogromna. Wychodzę z założenia – lepiej zjeść mniej, ale zdrowiej! Wolę wydać duże pieniądze na jedzenie niż ubrania, jednakże każdy wybiera co uważa. Także nie przejmuj się Eliza komentarzami bo to co wydajesz to wcale nie jest jakaś zawrotna kwota dla wielu ludzi. A spora część woli nie kupić dobrych jakościowo produktów po prostu z chytrości, a nie dlatego, że nie mają. Bo Ci co nie mają zasługują na szacunek – że tak dobrze sobie radzą pomimo tego, ale jednocześnie muszą sobie zdać sprawę, że nie do końca zdrowo jedzą (oczywiście nie ze swojej winy) – nawet gdy nie kupują śmieciowego jedzenia to pewnych witamin może im brakować…Pozdrawiam Odpowiedz Ewa 17 lipca, 2018 - 5:08 pmcena zdecydowanie odpowiednia. Odpowiedz Ania 17 lipca, 2018 - 6:00 pmMoim zdaniem kwota 350zł na tygodniowe utrzymanie dwójki dorosłych ludzi zdecydowanie nie jest dużą kwotą. Oczywiście, z tego co widzę nie jest to kwota wyłączna na tygodniowe Wasze wydatki , a jedynie na podstawowe zakupy. Przypuszczam, że gdybyś podała ile w sumie wydajesz na utrzymanie tygodniowe czy miesięczne to chybabyś została tutaj rozszarpana… ?? Ja robię zakupy i przygotowuję codzienne posiłki dla 4 osobowej rodziny. W moim przypadku kwota 350 zł nie jest duża. Staram się gotować zdrowo i sezonowo, warzywa kupuję na bazarze albo w osiedlowym sklepie, poza tym zakupy robię w lidlu i biedronce. Produkty suche, paczkowane, chemię kupuję raz na jakiś czas, w miarę jak zużywam. Na bieżąco, codziennie praktycznie kupuję pieczywo, owoce i warzywa, mięso, ryby, nabiał. Nie jesteśmy na żadnej diecie, jemy wszystkiego po trochu, zdrowo, sezonowo. Prawda jest taka, że wszystko jest drogie, na przykład truskawki, jagody, maliny, borówki – ja kupuję to codziennie bo wszyscy w domu lubią i korzystamy z sezonu na owoce lata. Zawsze w sobotę chodzę na bazar i tam wydaję koło 200 złotych na same owoce, warzywa, kwiaty, pieczywo i produkty na weekend. Jestem zdania, że każdy porusza się w ramach takiego budżetu jaki ma i w sumie denerwują mnie takie głosy : o matko!tyle pieniędzy!? Ale tak to już jest, że temat pieniędzy zawsze wywołuje burzliwe dyskusje. Cieszę się, że go poruszyłaś ale z tego względu, że ja do tej pory nie planowałam wydatków, kupuję w sklepie to na co mam ochotę, bez listy i bez żadnej nad tym kontroli. Od dłuższego czasu wiem, że popełniam błąd, marnuję jedzenie, chyba za dużo magazynuję i działam chaotycznie. Mobilizujesz do tego, żeby wprowadzić w swoim życiu zmiany. Też zacznę planować posiłki i zakupy ??? Odpowiedz joanna 17 lipca, 2018 - 6:10 pmRównież wydaję ok 1200-1400 miesięcznie na jedzenie i też planuję posiłki. Warzywa, owoce i mięso kupuje tylko w lokalnych sklepikach. Z różnych powodów- zawsze spotykam tych samych ludzi zarówno sprzedawców i klientów, to tworzy pewien rodzaj sasiedzkiej więzi 😉 Pan z warzywniaka kłania mi się z daleka i codziennie pyta co u mnie slychac, to cudowne ! poza tym wspieram lokalnych przedsiębiorców, nię chce żeby zniknęli z rynku a hipermarkety zostały. Resztę zakupów typu chemia, kuchnie świata itp. Robię w Tesco i zamawiam online do domu. Pozdrawiam Eliza i super ze poruszylas ten temat! Odpowiedz Natalia 17 lipca, 2018 - 7:01 pm350 zł tygodniowo to 1400 zł miesięcznie. Najniższa krajowa to 1600 zł netto. Dla osób, które tyle zarabiają to jest prawie cała pensja, więc się nie dziw, że mogą być zszokowani. Nie każdy zarabia po kilka tysięcy miesięcznie niestety… Odpowiedz Dorka 18 lipca, 2018 - 1:59 pmNie rozumiem takich komentarzy, każdy wydaje tyle ile mu odpowiada/na ile go stać, bardzo nie lubię zaglądania do portfeli innych osób. Kwota 350 zł/tydzień wydaje się być bardzo rozsądna, jeżeli dla kogoś to za dużo to już nie problem fashionelki, przecież nie każdy jest równy i nie każdy zarabia tyle co ona. Na szczęście nie żyjemy w społeczeństwie socjalistycznym i jeżeli komuś to przeszkadza to może zakasać przysłowiowe rękawy i postarać się o lepsze zarobki, a nie narzekać. Uważam, że o ile na ubraniach i innych „pierdołach” można oszczędzać, to na jedzeniu nie – przecież to najważniejsza rzecz, mająca wpływ na nasze samopoczucie, dla mnie dobre i zdrowe jedzenie to nic innego jak inwestycja w siebie, która owocuje lepszym zdrowiem. Odpowiedz Kinga 17 lipca, 2018 - 8:37 pmMy od jakiegoś czasu wypracowaliśmy system: w sobotę zamawiamy zakupy z Tesco z dostawą na niedzielę rano, po południu zabieramy się za gotowanie obiadów na cały tydzień i potem mamy spokój od tematu jedzenia 😉 Ale wiadomo, że coś tam po drodze wpadnie w tygodniu, chociażby świeże pieczywo. Więc łatwo mi powiedzieć, ile nam wychodzi na jedzenie tygodniowo – zazwyczaj niecałe 300 zł (dla 2 osób), w zależności od tego, co akurat wymyślimy sobie do jedzenia. Staramy się odżywiać zdrowo, ryby, warzywa, ale też staramy się korzystać np. z promocji na niektóre rzeczy. Podsumowując, uważam, że 350 zł nie jest jakaś odrealnioną kwotą 😉 Odpowiedz moje IDEALIA 17 lipca, 2018 - 8:46 pmMoim zdaniem to całkiem realna kwota o ile ktoś zwraca uwagę na to co je. Ja robię zakupy codziennie bo tak mi wygodniej i wydaję od 30 do 120 zł dziennie, więc miesięcznie uzbiera się niezła sumka. Do tego jak dużo wydaję na jedzenie doszłam kilka miesięcy temu. Zawsze zbieram naklejki w jednym z dyskontów i wymieniam je na nagrody. Kiedy w około 6 tygodni uzbierałam 90 naklejek (jedna za wydane 20 zł) to byłam w szoku, nie zdawałam sobie sprawy, że aż tyle przeznaczam miesięcznie na spożywkę. Ale fakt faktem, moje wydatki znacznie zwiększyły się odkąd mam dziecko, bo bardzo pilnuję aby dawać mu najlepsze jakościowo jedzenie. Odpowiedz Kiki 17 lipca, 2018 - 9:12 pmTak jak patrze to $100-200 na tydzien an jedna osobe to idzie lekka reka (Los Angeles) i to bez liczenia restuaracji.. Nie szaleje w Whole Foods ale tak jak Ty staram sie wybierac zdrowe i sprawdzone produkty. Odpowiedz Edzia 17 lipca, 2018 - 10:31 pmWydaje mi się, że dla niektórych ludzi wydanie takiej kwoty na warzywa, owoce, kasze i inne „zdrowe” rzeczy to dużo. Bo co to za jedzenie? Ale jakby to było mielone, szynka, bochenek chleba, 10kg ziemniakow, mąki i tuzin jajek to już spoko, bo z tego tyle da sie obiadów zrobić. Często się spotykam z tym, że ludziom nie szkoda pieniędzy na kawał mięcha, ale na kilogram papryki już tak. Ps. Nie jestem weganką, to mięso to tylko przykład ? Odpowiedz Aśka 17 lipca, 2018 - 10:42 pmMieszkam w UK i na zakupy tygodniowe wydaje ok 100£-120£. Są zakupy dla 2 osob dorosłych I dziecka, ale zależy mi na jakości jedzenia (nie jemy dużo mięsa, za to sporo ryb, warzyw i owoców). Przeważnie kupuje w M&S (najlepsza jakość), a ostatnio w Morissons. Odpowiedz Julia 18 lipca, 2018 - 7:59 amDlaczego nie jesz już jajek ? I czy odważyłabyś się zjeść durian ? Odpowiedz Agata 18 lipca, 2018 - 8:25 amJa wydaję masę pieniędzy, bo jemy na miescie. Jakoś zupełnie nie mogę się przestawić aby wracać o 18 z pracy i brać się za gotowanie… Szczególnie że nie wszystko dobrze smakuje odgrzewane. Taki ebook by mi się przydał – posiłki które gotuje się raz na 2/3 dni i które nie wymagają dogotowywania różnych dodatków w trakcie. 🙂 Odpowiedz Natalia 18 lipca, 2018 - 10:19 amJa wole nie liczyć, ale na pewno dużo. Zawsze jak kupuje jedzenie to nie patrze na ceny tylko biorę wszystko do koszyka 🙂 Odpowiedz Sonia 18 lipca, 2018 - 1:09 pmNa początku też myślałam, ze to dużo, zwłaszcza jak zaczęliśmy z mężem samodzielnie życie. Teraz uważam, że 350 zł tygodniowo to rozsądna kwota, jeśli chcesz jeść różnorodnie – jeśli podliczysz warzywa i owoce ( 500 g wzwyż/osobę/dobę), do tego dobre tłuszcze, różne źródła białka, kasze, ryże, makarony to tak wychodzi. Nie oszukujmy się, ale dobra oliwa, masło orzechowe czy orzechy trochę kosztują. Odpowiedz OlaOla 18 lipca, 2018 - 1:29 pmJest nas 5 osób, dzieci w wieku 11,14,16,lat co tydzień wydaję na duże zakupy okolo 400-500zl. Do tego zakupy codzienne, mąż je obiad w pracy dzieci w szkole. Kupuję i zdrowe i mniej zdrowe jedzenie. Chemię lepszej jakości. Wydaję dużo. Powinnam mniej. Ale nie mam na tyle motywacji, żeby ogarnąć to lepiej. Gdybym miała mniej kasy,wydawałabym mniej. 350zl na tydzień bez dodatkowych zakupów dla 2 dorosłych osób, to nie az taki wydatek. Oczywiście zawsze mozna kupowac taniej, z promocji itd. Ja mam 3 sklepy w których kupuję i tyle. Podziwiam gospodarne osoby, które zdrowe i wysokiej jakość jedzenie kupują i nie marnują niczego. Fash ja tam widzę, że często jesz na mieście, także do tych wydatków powinnaś doliczyć to co wydajesz w restauracjach food truckach itd. Wtedy będziemy szczerzy i mieli pełny obraz. Moja rodzina je wspólnie na mieście może 2 razy w m-cu. Odpowiedz Ewelina 18 lipca, 2018 - 1:55 pmTo jest bardzo rozsądna kwota! Wydajemy tyle samo a mamy 3 letnie dziecko. I szczerze to za taką kwotę nie ma rarytasów w postaci wołowiny argentyńskiej w koszyku. Po prostu – uważam, że jedzenie w Polsce jest bardzo drogie w stosunku do zarobków i taniej się po prostu nie da, zwłaszcza jeśli ktoś chce kilka razy w tygodniu zjeść mięso Odpowiedz Anna 18 lipca, 2018 - 2:18 pmBardzo ciekawy post 🙂 Wspomniałas że robisz zakupy w biedronce. Fajnie byłoby przeczytać post o zdrowych i wartościowych produktach z tak popularnych sklepów jak biedronka czy Lidl. Odpowiedz Magda 18 lipca, 2018 - 3:54 pmBardzo doceniam to, że mówisz wprost o wydatkach na jedzenie – zawsze jest to jakiś punkt odniesienia oraz inspiracja do przyjrzenia się swoim kosztom życia. Według mnie dużo zależy też od tego, gdzie się mieszka (ceny w dyskontach w polskich miastach są zbliżone, ale w przypadku sezonowych warzyw i owoców na bazarkach różnice potrafią być już naprawdę spore). W Warszawie owoce u małych sprzedawców kosztują różnie w zależności od dzielnicy! Mieszkam w centrum Warszawy i muszę przyznać, że planowanie jedzenia wymaga ode mnie niezłej logistyki, odkąd zauważyłam, że różnice w cenach potrafią sięgać nawet 30% (w zależności od wybranego miejsca na zakupy). I nie chodzi o to, że teraz jeżdżę 10 km do tańszego miejsca – nie mam na to czasu i ochoty, ale np. wiele rzeczy zamawiam online (np. mąkę kasztanową, masło orzechowe i inne takie). Bo jak np. pójdę po masło orzechowe do pobliskiej modnej Hali Koszyki to zapłacę za słoik 10 zł więcej niż w Internecie. Kiedyś bardzo bagatelizowałam takie różnice, uważałam, że skoro nieźle zarabiam, to nie ma sensu się tak przejmować. Tylko potem jakoś okazywało się, że wydaję 100% niezłej pensji (nie są to żadne kokosy jak na Warszawę, ale jednak istotnie więcej niż średnia krajowa) i nic nie odkładam. Uważam, że każdy z nas, niezależnie od tego, ile zarabia, powinien być świadomy swoich wydatków w skali miesiąca i nad nimi panować. Także jeszcze raz, wielkie dzięki za ten wpis, Eliza! Odpowiedz Paulina 18 lipca, 2018 - 3:54 pmhej, jeśli przykłada się uwagę do tego co się je, to ta kwota jest jak najbardziej realna. Nie mam tu na myśli produktów eko, ale budowaniu jadłospisu który nie opiera się na żywności przetworzonej i półproduktach. Z ciekawości sprawdzę jak to wychodzi u mnie Pozdrawiam 🙂 Odpowiedz Maiken 18 lipca, 2018 - 4:33 pmNo cóż dla jednych dużo dla innych mało. Z mojego punktu widzenia ja wole wydać dużo na zdrowe jedzenie i ekologiczne owoce i warzywa niż na coś innego. U mnie w domu wydajemy około 1200 zł per capita. Lwia cześć tej kwoty to organiczne i ekologiczne produkty. Odkąd lepiej się odżywiamy mniej wydajemy na lekarzy i leki. Pozdrawiam Odpowiedz Sarkove 18 lipca, 2018 - 5:47 pmTeraz już pracuję więc trochę sobie popuściłam pasa, jednak jeszcze pół roku temu i przez ostatnie trzy lata, razem z narzeczonym mieliśmy do dyspozycji około 900zł miesięcznie na jedzienie, na dwie osoby. Spokojnie dawaliśmy radę, wiadomo produkty nie były zbyt wyrafinowane i opierały się przede wszystkim na piersi kurczaka, mięsie mielonym, czasami ryby, ale nawet przy takim budżecie, chodziliśmy razem na siłownię i mój narzeczony był „na masie” 🙂 Więc wszystko się da, wystarczy tylko chcieć. Podstawa to robić posiłki samemu, zakupy robić w Biedronce lub Lidlu, a nie np w Tesco gdzie ceny są dość wygórowane, a dodatkowo polować na okazję 🙂 Odpowiedz Klaudia 18 lipca, 2018 - 7:41 pmA ja myślę, że każdy powinien wydawać tyle ile chce. Jeden zje za 1/3 osoby, drugi za 3. Różni ludzie, różne diety, różne upodobania. Odpowiedz Natalia 18 lipca, 2018 - 10:22 pmSprawdzając roczne zestawienie na koncie okazało się że w Biedronce na zakupy dla dwóch osób i kota wydaliśmy 10 000 zł a to nie jedyne miejsce gdzie robimy zakupy… bylam w szoku Odpowiedz Rebeca 19 lipca, 2018 - 5:31 amI live in Peru, I buy the weekly food and I try not to throw anything away, we are four people at home and I buy everything necessary for two adults and two children, fruits, vegetables, meats, cereals, etc. Sometimes on weekends we eat out, I like to eat healthy and spend approximately S/. 480 PEN monthly. Odpowiedz Ewa 19 lipca, 2018 - 9:52 amBardzo dużo to wyliczyłyście. Ja z mężem robimy raz duże zakupy w biedrze w miesiącu, wynosi nas to ok. 200 zł. Dodatkowo ok 400 zł wydajemy na bieżące rzeczy, w tym chleb. Razem ok 600, max 700 z jakimiś wariactwami. Co 2 dni gotuję do pudełka: makarony, ryże, kasze, ale też mięsa, kotlety i warzywne posiłki. I co? I dajemy radę. Wiadomo, że na jedzenie wydaje się najwięcej, więc postanowiliśmy trochę to uciąć i pilnować. Odpowiedz Asia 19 lipca, 2018 - 10:37 amKochana, ja wydaję tyle samo! Czasami jak dojdzie jakaś chemia, to rachunek zbliża się do 400 zł, ale to jest całkowicie normalna kwota i w pierwszej chwili jak przeczytała, że wydajesz tyle, co ja, pomyślałam „ej spoko laska z tej Elizy, taka ludzka” haha 😀 A tak na serio, to jestem weganką i wszyscy by się zdziwili ile płaci się za warzywa i owoce. Jeśli ktoś tak jak ja uwielbia soki warzywne, to musi kupować marchewki w kartonach 😀 Podobnie jak Ty, jadam na mieście w weekendy i uważam, że jest to naprawdę niezwykle rozsądne i ekonomiczne rozwiązanie. Brawo Ty, brawo ja, brawo My! 🙂 Odpowiedz Ania 19 lipca, 2018 - 1:56 pmEliza coś w tym jest. Nie narzekam na brak pieniędzy. W swoich „tłustych” latach, kiedy moj mąż dobrze zarabiał wydawaliśmy pieniądze na zasadzie „sky is the limit”. Wchodziłam do sklepu, brałam do koszyka to co potrzebowałam, nigdy nie patrzyłam na ceny, a i przy kasie kwota finalna nie robiła na mnie żadnego wrażenia. Wyprawa do Bicester Village to było turnee po sklepach bez określonego limitu. Teraz wróciliśmy do polski, kupiliśmy dom, pojawiło sie drugie dziecko i pomimo, ze mąż dalej dobrze zarabia, to czytając wiece takich opinii jak Twoja otwierają mi sie oczy, jak wiele pieniędzy przejedlismy. I pomimo, Żr zarobiliśmy na wymarzony dom bez kredytu na obrzeżach Warszawy to i tak mam poczucie, ze gdybyśmy tyle nie wydawali w UK moglibyśmy mieć jeszcze więcej np oszczędności albo kupić gdzieś działkę na Mazurach… Dziękuje Ci za ten tekst 🙂 Odpowiedz Klaudia 19 lipca, 2018 - 11:05 pmKwota zależy od tego,na co kto może sobie pozwolić. Przez pierwsze trzy lata studiów musiałam wyżyć za 600zł miesięcznie. Za te pieniądze jadłam, imprezowałam i nawet udawało mi się czasem oszczędzić na buty/odzież (a nigdy nie kupowałam butów z plastiku 🙂 ). Kwestia organizacji i pomysłowości. Ze zwykłych warzyw korzeniowych można zrobić świetne jedzenie. Ja za 8-10zł robiłam obiad na 2 dni. Teraz jest inaczej, dobrze zarabiam i mogę sobie pozwolić na więcej, toteż 600zł miesięcznie wydaję na samo jedzenie. Odpowiedz Sowa 19 lipca, 2018 - 11:22 pmWedług mnie to nie jest duża kwota. W poniedziałek zrobiliśmy z mężem zakupy w Lidlu za 250 zł, dzisiaj (w czwartek) w Biedronce za około 100 zł + ok 25 zł za owoce na straganie. Do końca tygodnia produktów spożywczych nie kupujemy, ale np w ndz na obiad pójdziemy do knajpy. Muszę jeszcze dodać, że mąż w pracy dostaje posiłki – pracuje w różnych godzinach i nie codziennie. Gdybym kupowała tylko dla siebie to bym wydawała grosze, bo jem bardzo mało. Mąż za to ma żołądek bez dna, codziennie biega i je bardzo dużo. Odpowiedz Dominika 20 lipca, 2018 - 12:25 amWprawdzie mieszkam od kilunastu lat w Irlandii ale 350zl tygodniowo wydaje mi sie rozsadna cena. My wydajemy €150 tygodniowo na piecioosobowa rodzine a tylko dlatego, ze maz dostaje obiady w pracy 5 dni w tygodniu. Ja nie jem miesa, unikam glutenu i nabialu. Pozostali czlonkowie rodziny jedza wszystko. Robimy zakupy glownie w Tesco, Lidlu i polskim sklepie. Odpowiedz Aniela 20 lipca, 2018 - 8:32 amMoim zdaniem to nadal trochę odrealniona kwota dla przeciętnego zjadacza chleba. 25 złotych dziennie na jedzenie? Jedzenie na mieście w weekendy? Marzenie. Robiąc zakupy dla dwóch osób na około 5 dni (pieczywo, warzywa, mięsa, sery, napoje) wydaję na nie +/- 75 zł – czyli dzienny wydatek wynosi u mnie 15 zł dziennie. A i tak końcówka miesiąca oznacza z reguły liczenie każdego grosza. Zwłaszcza, że do tego muszę opłacić paliwo, czynsz, karmę dla psa czy nawet uwzględnić taki banał jak odłożenie jakiegokolwiek grosza na czarną godzinę czy wypad ze znajomymi na drinka. Tak więc punkt widzenia zależy z reguły od punktu siedzenia. Odpowiedz Monika 20 lipca, 2018 - 9:02 amU nas jest to dokładnie 170zł /tydzień 2 dorosłe osoby. Jemy mało mięsa i ryb ( razy/tydzień) z wyboru a nie z biedy 😉 Jesteśmy osobami aktywnymi, dużo ćwiczymy. W naszej diecie jest dużo warzyw, kasz, owoców, jaja z wolnego wybiegu. Kiedyś na jedzenie wydawaliśmy do 1400zł na miesiąc. Wolę sobie nie przypominać ile wtedy wyrzucaliśmy nadgnitych warzyw/owoców, produktów po terminie, albo po prostu wpychaliśmy w siebie, bo lodówka była pełna. Kupowaliśmy oczami, jedliśmy zbyt dużo i dużo wyrzucaliśmy. Teraz planujemy posiłki dokładnie i zakupy robimy średnio co 2-3 dni, czyli za max 70zł. Jednorazowo kupujemy pare sztuk warzyw/ owoców, a nie koszyczki, kiście bananów itp, to co kupimy zjadamy na bieżąco. Urozmaicamy. Nie jedziemy tylko na jabłkach 😉 Kupujemy np 4 banany, 2 nektaryny. Przy kolejnych zakupach inny mały zestaw owoców/warzyw. Do pracy gotujemy sami. Z napojów u nas tylko woda, kawa, herbata. Okazjonalnie alkohol. W tej kwocie nie jest wliczone jedzenie na mieście,ale nie jest to u nas więcej niż raz w tygodniu i płacimy za to z puli zabawowej. Ogólnie kupujemy produkty mało przetworzone,ale nie kupujemy owoców i warzyw z naklejką bio. Odpowiedz Magda 20 lipca, 2018 - 2:22 pmMoja lodówka po wyjeździe i zatruciu pokarmowym dosłownie świeci pustkami. Musiałam kupić praktycznie wszystko, miałam w domu tylko kilka składników. Zrobiłam właśnie zakupy na 17 pozycji z Twojego ebooka – wszystkie w Tesco online, za 216 zł! Do tego płatki drożdżowe na Allegro :))) Wszystko online, bo jestem uziemiona w domu, ale dzięki temu kupiłam dokładnie tyle rzeczy, ile potrzebuję i mam nadzieję, że nic się nie zmarnuje! Odpowiedz Marta 21 lipca, 2018 - 7:54 amU nas kwota jest podobna nie licząc dzieci, które piją jeszcze tylko mleko i zliczając wydatki przed porodem. Teraz wydajemy różnie i jeszcze nie umiem tego zorganizować. U mnie ustalanie jadłospisu na cały tydzień nie wyszło. Ale teraz z racji większych wydatków chciałabym jakoś nad tym zapanować. Mam nadzieje, że mi się uda nie lubię wyrzucać jedzenia. Dziewczyny jak to robicie? Odpowiedz Ania 21 lipca, 2018 - 12:55 pmPierwsza moja myśl – tak, urwałaś się z choinki! 😀 Ale na spokojnie sobie przemyślałam – ja wydaję na 1 osobę ok. 100 zł tygodniowo na jedzenie. Nie jem świecących w ciemności sosów ze słoika. Wręcz przeciwnie – sama prowadzę bloga kulinarnego, więc taka przetworzona żywność pojawia się u mnie w sytuacjach kryzysowych i wręcz podnosi mi koszty. Teoretycznie wydaję dużo mniej od Ciebie, ale… Mieszkam w kujawsko-pomorskim, a tutaj ceny są niższe niż np. w Warszawie czy Gdańsku. Druga sprawa – ja jem wszystko, posiłki mięsne, wegetariańskie i wegańskie. Czasami przerzucam się np. na tydzień na dietę wegetariańską lub wegańską i mogę śmiało powiedzieć, że wegańska jest najdroższa. Z tego, co się orientuję, wegańskie posiłki u Ciebie często goszczą, do tego chyba mieszkasz w miejscu, gdzie ceny są wyższe, live’a nie widziałam, bo po rosołku od krakusa, którego butelka ma starczyć na dwa tygodnie na osobę (dla mnie to jakaś abstrakcja) wyłączyłam szczerze mówiąc, dlatego absolutnie nie jestem w stanie porównać naszych wydatków, a tym bardziej zarzucić Ci, że urwałaś się z choinki 😉 Odpowiedz Kinga 22 lipca, 2018 - 10:49 amPlanuję obiady na cały tydzień dla dwóch osób, dzięki czemu robimy duże zakupy raz w tygodniu. Maksymalnie wydajemy na nie 200 zł. Kupujemy tylko to, co jest i będzie nam potrzebne w nadchodzącym tygodniu. Warzywa, owoce, jogurty, kasze, makarony, owsianki, jakąś rybę i niekiedy chleb. Tydzień kończymy z prawie pustą lodówką, bo nic się u nas nie zmarnuje, to, co kupimy, zjemy. Te 200 zł to wg mnie bardzo mało na tydzień, ale taki system wypracowaliśmy od początku wspólnego mieszkania. Wiemy, co kupujemy, wiemy, że nic nie zmarnujemy i że ta kwota jest rozporządzana rozsądnie, a w dodatku codziennie jemy co innego. Kupujemy produkty z dobrym składem, ale w większości nasze zakupy bazują na świeżych owocach i warzywach. Gotujemy różnorodnie – w jeden dzień makaron, w drugi kasza, w trzeci ryba itd. Do tego śniadania, drugie śniadania, jakiś lekki podwieczorek i kolacja (a na kolację pożywna zupa lub sałatka). W sezonie dużo warzyw i owoców przywożę z ogródka ze wsi. Część z tych rzeczy zamrażam na zimę, a z części gotuję bieżąco lub robię przetwory. Kiedyś rozmawialiśmy ze znajomymi na temat zakupów i wydawanych na nie pieniędzy i okazało się, że jedna para (2 osoby) potrafią wydać na tygodniowe zakupy (bagatela) 800-1000 zł! Kiedy zapytałam ich, co w takim razie kupują, nie byli mi w stanie konkretnie odpowiedzieć, bo sami nie wiedzieli, na co idą te pieniądze. Jak się dowiedzieli, że my wydajemy tak mało, to stwierdzili, że chyba muszą zacząć robić listę zakupów. Odpowiedz Kaha 23 lipca, 2018 - 10:21 pmJeny, masz rację. Pierwsza myśl: „350 zł TYGODNIOWO?! Cholernie dużo!”. A potem podzieliłam to na dwa. A potem pomyślałam, ile ja wydaję na jedzenie. Zwłaszcza, jak nie chce mi się gotować i dużo jem na mieście… No, wyszłoby, że wydaję więcej niż Ty, a przy moich zarobkach to porażająca kwota. Na szczęście od jakiegoś czasu zaczęłam więcej gotować (przechodzę na weganizm, więc siłą rzeczy jestem trochę „zmuszona”, dużo ciężej jest dorwać pełnowartościowe gotowce czy super knajpkę wege blisko domu), więc i wydatki się skrupulatnie zmniejszają. I pełna zgoda co do warzywniaka w Biedrze – wymiata! Mam to szczęście, że zawsze się załapię na jakąś promocję i przy kasie doliczają mi jeszcze jakieś rabaty na owoce i warzywa, więc wychodzi mega tanio 😉 Odpowiedz Anonim 25 lipca, 2018 - 3:48 pmDla mnie to kwota z kosmosu 🙂 ja na tydzień może wydaje jakieś 30-50 zł na jedzenie i picie. Niestety większość młodych Polaków nie ma pieniędzy na codzienne obiadki, większość moich znajomych jedzie na kanapkach 🙂 Odpowiedz W 26 lipca, 2018 - 10:21 am350 zł tygodniowo na dwie osoby to nie jest dużo. Zazdroszczę, że tak się potrafisz zorganizować jednocześnie czując się zmotywowana do zadbania o swój budżet i zdrowie 🙂 Może to dla niektórych będzie abstrakcją, ale powiem szczerze, mieszkam sama, dużo pracuje i rzadko gotuję, więc też wydaję na jedzenie ok 350 zł tygodniowo, ale na mnie samą 🙁 Dopiero teraz zdałam sobie sprawę o ile więcej miałabym na inne wydatki gdybym nie przejadała tego na mieście, dziękuję! :)))) Odpowiedz Handmadecarol 26 lipca, 2018 - 10:50 pmJa w UK na dwie osoby wydaje na tydzien £120 w tym jest chemia oczywiscie taka z doskoku nie wielki zakup chemii plus duzy zapas wody. Tyle wydaje planujac menu na caly tydzien, bez planu jest chyba gorzej.. Odpowiedz Agnieszka 28 lipca, 2018 - 7:03 amTo nie są wygórowane wydatki na jedzenie . U nas w domu jest mąż,dziecko i ja i wydajemy ok 300-350zł tygodniowo a podkreślę ,że nie jemy nie wiadomo jakich frykasów:). Pozdrawiam Odpowiedz Angelina 3 sierpnia, 2018 - 11:50 amHej Eliza! a czy mogłabyś udostępnić przykładową listę zakupów na tydzień i przykladowe menu? z góry dziękuję, prawie nigdy nie komentuje ale co jakiś czas lubie tu zaglądać bo masz podobne życie i upodobania 🙂 (częste podróże, semiwegetarianizm, mąż od 2013r, własny ebiznes, różnica taka ze nie mam na miejscu psów (moja suczke zostawilam rodzicom) a od 2017r mam synka 🙂 pozdrawiam :* Odpowiedz Duchessina 7 sierpnia, 2018 - 1:18 pmWedług mnie wysoka – u mnie w domu wydaje się 1200 zł na jedzenie dla czterech osób na miesiąc, a gotujemy w domu, nikt nie chodzi głodny – powiem więcej, stale się jeszcze marnuje i wyrzucam. Sama kiedyś analizowałam co osobiście jem i doszłam do wniosku, że ekstremalnie tanio – jabłka, banany, płatki owsiane, mleko roślinne i kasze z warzywami to jest ultra tanioch, nawet w wersji bio., także być może wynika to z Waszego apetytu podyktowanego treningami, choć mój brat też ostro trenuje, je jak dzik i nigdy nie wydaje więcej niż 350 zł miesięcznie, także rzeczywiście dosyć abstrakcyjna kwota. Odpowiedz Eliza 18 sierpnia, 2018 - 7:55 amMy wydajemy na miesiąc ok 1000 zł na jedzenie i chemię w tym dwoje dorosłych i niespełna 3 latek 🙂 Odpowiedz Julia 11 września, 2018 - 7:57 pmSzczerze mówiąc, kilka razy zauważyłam będąc w sklepie, że w koszyku mam niewiele produktów, a płacę od 50 zł w górę. Z czego to wynika? Z horrendalnych cen za podstawowe produkty żywnościowe. I to nie za bio eko… Także musimy też patrzeć pod tym kątem.. A druga sprawa jest taka, że w dobie wysokiej świadomości nt. żywienia i diety szerokopojętej wybieramy coraz zdrowiej, a za to też się płaci. Jednak mając na uwadze nasze zdrowie myślę, że warto zainwestować w naturalne antybiotyki i witaminy niż sztuczne środki farmakologiczne z apteki. Także wydając 350 zł/ tydzień mając na uwadze jakośc wybieranych produktów to nie jest dużo. Pozdrawiam serdecznie 🙂 Odpowiedz B. 12 września, 2018 - 9:14 pmU mnie akurat jest bardzo prosto bo prowadzimy xls z wydatkami. W ostatnich miesiącach wydaliśmy kolejno 1335zł, 1368zł, 1612zł. Zdecydowanie widac, że im więcej zamawiamy jedzenia do pracy nie gotujac(np. będąc na wakacjach_ – tym jest drożej. Jak rozpoczęliśmy przygodę z Excelem najbardziej nas zaskoczyło,że na lody w pobliskiej najlepszej w mieście cukierni wydaliśmy jednego miesiąca 200zł (4zł kulka). Wszystko to wydatki na dwie osoby i uwzględniają jedzenie na mieście, kupowane od „Pana kanapki” kupowane na rynku i w marketach. Moja pierwsza reakcja była -jak Ty to robisz, że mieścić się w tej kwocie. Mieszkam w 3 co do wielkości mieście w Polsce i bardzo trudno mi trzymać budżet w ryzach. Szczególnie jeśli mamy gości, których zapraszamy na kolację czy obiad. Wiadomo,że to zalezy od punktu widzenia ale absolutnie nie zarabiamy kokosów i nie robimy zakupów w najdroższych dyskontach. Odpowiedz Michalina 21 września, 2018 - 11:45 amPonad 500zl tygodniowo Odpowiedz
Witam was w kolejnym artykule z cyklu: „Elementarz Oszczędnego Rodzica”- to już 3 miesiąc, kiedy z Ulą rozprawiamy się z mitem, że rodzina musi dużo kosztować 🙂 Ponad dwa lata temu, gdy zaczynałam prowadzić tego bloga wydawałam full pieniędzy na pierdoły. Przyznaję się bez bicia. Mieliśmy mało pieniędzy w budżecie, jakieś 3 razy mniej, niż dziś (możesz podejrzeć tutaj- budżet wrzesień 2016) a i tak zawsze kupowaliśmy to, co akurat było zbędne, albo na zapas. Takie „przydasie”. Dziś zaglądając do wpisów z budżetem domowym widzę, jakie to było chaotyczne. Jaką miałam pozorną kontrolę nad wydawaniem pieniędzy. Ale o tym napiszę wpis innym razem, po opublikowaniu budżetu październikowego w nowym wydaniu. W tym miesiącu jest sukces– mamy zaoszczędzone pieniądze, mamy nadpłacony kredyt i jedziemy na krótki urlop w rodzinne strony! I już gorzej nie będzie, teraz nas nic nie zatrzyma, tym bardziej, że mąż w pracy dostał podwyżkę 😉 A i ja w tym miesiącu zarobiłam 3500 zł 🙂 Czekam na magiczną czwórkę z przodu, trójkę przebiłam w sezonie letnim, może czwórkę uda się po nowym roku? Czuję, że to już niedługo! W okresie dwóch lat skutecznie nauczyłam się zarządzać budżetem tak, że ogarnęliśmy nawet opłacanie równomiernie dwóch mieszkań w okresie letnim. Gdybym nie kontrolowała przepływu pieniędzy w naszej rodzinie i ich wydawania- poszlibyśmy z torbami, albo długów mielibyśmy dwa razy więcej, niż dziś. Nie jest łatwo pożegnać się z łatwym wydawaniem pieniędzy, kiedy ta świeczka tak ładnie leży na półce w Biedronce i tak pięknie kusi swoim obłędnym zapachem. A kosztuje jedynie 3,99 za sztukę. A jak kupisz dwie- to będziesz je miał/a za jedyne 3 zł za sztukę. Czyż to nie prawdziwa okazja? No właśnie nie. Idąc do sklepu nie miałaś/eś zamiaru kupić świeczki– to po pierwsze. Po drugie- w zamian kupiłaś/eś dwie świeczki za 6 zł! Po trzecie- tych 6 zł może zabraknąć ci po koniec miesiąca, bo nagle trzeba będzie kupić leki dla dzieci i klops! A po czwarte– takich drobnostek zbierze ci się w miesiącu dużo więcej, jeżeli od zaraz nie wprowadzisz planu naprawczego do swojego budżetu domowego. W maju poprzedniego roku napisałam wpis o pajdokracji. O tym jak dzieci rządzą portfelami rodziców. Zauważcie, że mamy oddzielne produkty dla dorosłych, oddzielne dla dzieci laptop dla rodzica, tablet dla dziecka szampon dla dorosłego, szampon dla dziecka, a nawet osobny dla zwierzaka dorośli zbierają kolekcje płyt, książki- dzieciaki zbierają świeżaki 😉 leki są dla dorosłych, tabletki choćby do ssania są również dla dzieci- ale z dopiskiem Junior! Wszelkie odpowiedniki tych leków dla „dużych” Takie same sukienki dla mamy i córki wszelkie chrzciny, roczki, komunie wyprawiane w knajpach no i wszelkie: „co ludzie powiedzą, jak tego nie kupię” To tak jakby nasz świat podzielił się na dwa. Tylko nasze dzieci na swoje produkty i zabawki nie zarabiają. Nie utrzymują się same, a zazwyczaj mają więcej do powiedzenia o kupowanych produktach, niż rodzic. Czasem mam wrażenie, że świat zwariował. Oczywiście kocham moje dzieci najbardziej na świecie, dlatego wprowadziłam od tego miesiąca kolejne zmiany- właśnie po to, aby mogły decydować, ale jedynie w zakresie swojego kieszonkowego. Jasne, nawet my dorośli wydajemy czasem pieniądze na drobnostki, ale mamy przeznaczony na nie specjalny budżet, którego nie przekraczamy. 10 PORAD, JAK NIE WYDAWAĆ PIENIĘDZY NA DROBNOSTKI: Te porady osobiście mi pomagają trzymać swoje pieniądze w ryzach 1 TIP: Na początku miesiąca określ swój budżet domowy. Ile pieniędzy wpłynie na twoje konta bankowe? Ile zamierzasz wydać na jedzenie, kosmetyki, chemię, telefony, raty kredytu, leki? Wszelkie nawet te najmniejsze wydatki są ważne! Nie pomijaj żadnego! 2 TIP: Teraz kiedy wiesz, ile zamierzasz wydać na jedzenie, buty, ubrania itd, wiesz w jakim budżecie możesz się zmieścić. Powiedzmy, że możesz wydać w tym miesiącu 1000 zł na jedzenie- jest to mniej więcej 250 zł tygodniowo. Podziel te pieniądze na koperty. Ewentualnie wiedz, że kopercie masz 150 zł w gotówce i 100 zł możesz wydać z konta kartą. 3 TIP: Robisz inwentaryzację produktów w kuchni i menu na cały tydzień. Ewentualnie, jak masz 5 rodzajów makaronów w szafce, to nie kupujesz kolejnego, bo jest akurat promocja! Zamykasz oczy i wychodzisz z tego działu. Ty po prostu makaron w kuchni masz i koniec kropka. 4 TIP: Dopiero po dwóch tygodniach twój budżet „jaśnieje”. Widzisz, ile do tej pory wydałaś/ eś. Czy były jakieś dodatkowe wydatki, które sfinansowałaś/ eś z koperty na jedzenie. Albo zamiast pójść w tym miesiącu do kina, kupiłaś/eś buty, bo ostatnie się rozpadły. To nie jest nic dziwnego. W życiu trzeba umieć wybierać. Jeżeli coś ci zostało z kopert na jedzenie, to gratulacje! Masz np dodatkowe 50 zł na wydatki. Teraz możesz dopiero kupić „świeczkę” 😉 5 TIP: Określ kieszonkowe- dla siebie, dla partnera i dla waszych dzieci. Ktoś mi ostatnio napisał w komentarzu, że masz tyle długów, a jeszcze wydajesz na przyjemności…. Hmmm… Ja uważam, że każdy z nas zasługuje na przyjemności. Tylko, że to od nas zależy, ile na te przyjemności chcemy przeznaczać pieniędzy. I w tych kieszonkowych właśnie jest miejsce na takie drobnostki- ważne jest to, aby nie przekroczyć budżetu swojego kieszonkowego. Ja „zasuwam” na etacie w gastronomii tyle godzin miesięcznie (ok. 300 h), plus dodatkowa praca on- line w domu, że gdybym nie mogła sobie kupić powiedzmy jakiejś wymarzonej książki- to po 2 miesiącach pieprznęłabym to spłacanie długów i stwierdziłabym, że to wszystko nie ma sensu. Jedyne co mnie utrzymuje przy pozytywnym myśleniu, że wszystko idzie do przodu i widzę światełko w tunelu. Jest strasznie ciężko, ale dajemy radę. Jestem tak zdeterminowana, jak nigdy wcześniej. Nasze dochody z miesiąca na miesiąc są coraz większe. Jest to miesiąc, w którym w końcu (po dwóch latach) możemy pozwolić sobie na kieszonkowe. Wydajemy mniej, niż zarabiamy, nadpłacamy kredyty i oszczędzamy. Jeżeli nie jesteś jeszcze w tym momencie, nie planuj kieszonkowego, a zaplanuj jak możesz jeszcze dorobić do budżetu domowego. Co możesz zrobić, aby tych pieniędzy było więcej, bo z pustego to i Salomon nie naleje. 6 TIP: Kieszonkowe dla dzieci. Żałuję, że nie zrobiłam tego wcześniej. Skorzystałam z rady Uli z i wprowadziłam od września dzieciakom kieszonkowe. We wrześniu było to po 5 zł tygodniowo- czyli po 20 zł miesięcznie dla każdego z dzieci i stwierdziłam, że ….. to za mało. Dzieciaki nadal prosiły o Kiner Jajka, o karty piłkarskie, o kulki przy kasach w markecie. Od października wprowadziłam zmianę- dzieciaki dostają 40 zł miesięcznie. Razem 80 zł- czyli jedna dniówka z pracy etatowej. Są to kieszonkowe płatne po 10 zł tygodniowo, wypłacane w każdy poniedziałek. Dzieci finansują z tego swoje zachcianki. 10 zł wystarczy, żeby kupić plastelinę Play Dooh, aby kupić karty piłkarskie w Żabce, aby kupić gazetkę, Kinder Jajko. Dzieciaki same decydują, czy wydają wszystkie pieniądze w moment, czy zbierają na coś większego. Ale jest jedna nieprzekraczalna zasada. My im już zabawek nie kupujemy. Nie kupujemy Kinder Jajek i innych pierdół. Nasze dzieci uczą się wybierać. Od nas rodziców zabawki (lub gotówkę) dostaną na urodziny i Dzień Dziecka. No i św. Mikołaj, Zębowa Wróżka coś sypnie. Poza tym my na drobnostki dla dzieci pieniędzy nie wydajemy. Dzieciaki mają w sumie 80 zł miesięcznie do wydania. Jest to spora kwota, mogą razem połączyć siły i oszczędzić np na klocki Lego. TIP 7: Jeżeli nie przekonują cię poprzednie argumenty, to zrób eksperyment. Zapisuj tylko i wyłącznie te jednorazowe i nieplanowane zachcianki- przez cały miesiąc. Nie wiem, ile ci wyjdzie. Powiedzmy, że 200 zł. Teraz policz sobie, ile godzin na te zachcianki pracujesz. I pomyśl, czy było warto na nie pracować. TIP 8: Nagradzaj siebie w inny „niefinansowy” sposób. Często sięganie po niepotrzebny, dodatkowy wydatek ma miejsce po ciężkim dniu, po to, aby polepszyć swój humor. Podobne miejsce jest przy paleniu papierosów. Tak, jak „nałogowiec”, aby nie zapalić nie kupi sobie paczki papierosów, ty tak samo zacznij unikać specjalnych półek z akcesoriami, nie zachodź do sklepów „za 5 zł”, nie przeglądaj stron z zakupami on-line. Ja lubię w gorszy dzień założyć sobie słuchawki na uszy i słuchać na full muzyki. Czasem nawet przez pół nocy, albo siadam i piszę- bloga Rodzina Na Kredyt np ;), idę na dłuższy spacer również ze słuchawkami w uszach. Albo po prostu zaparzam sobie mój „nocnik” (wielki kubek) z herbatą, odpalam telewizor i włączam sobie „Trudne Sprawy” na odmóżdżenie 😉 TIP 9: Zacznij zbierać pieniądze na jakiś cel. Niech to będą wakacje albo wypad do SPA. Mogą być to fajne buty lub nowa sukienka. Masz w domu na pewno jakiś niepotrzebny słoik- naklejasz na nim napis- swój cel. Jeżeli dziś nie wydasz pieniędzy na kolejną butelkę wody, kolejną colę, kawę czy świeczkę, bo taka ładna- odkładasz równowartość tej kwoty do słoika. Zobaczysz jak „kupka” szybko urośnie! TIP 10: Pomyśl, czy ta rzecz naprawdę jest ci potrzebna. Nie kupuj od razu, wróć do domu, jeżeli przez 3 dni nie zapomnisz o tym wydatku, możesz kupić tą rzecz. No i chęci. Bez chęci zmiany swoich nawyków, na nic są tu moje rady. Musisz chcieć sam/ sama zmienić swoje postępowanie. Nikt nic za ciebie nie zrobi. A może ty znasz jakiś kolejny sposób, aby nie wydawać pieniędzy na drobnostki? Podziel się nim w komentarzu! Przejdź do listy innych artykułów, które ukazały się podczas projektu: „Elementarz Oszczędnego Rodzica”. Dołącz do dedykowanej grupy: „OSZCZĘDNY RODZIC” na facebooku!
Jeśli musimy żyć oszczędnie, to musimy zmienić myślenie w temacie żywienia. Ostatnio gdzieś w necie przeczytałam, że średnio w Polsce czteroosobowa rodzina wydaje na żywienie kwotę około 2 tysięcy złotych miesięcznie. Hmm, to jak dla mnie niesamowita kwota! Nie wydawałam takiej nawet w czasach pełnego luzu finansowego. W zeszłym roku na jedzenie, dla pięcioosobowej rodziny, średnio wydałam 700 zł miesięcznie. No tak, ale dochodziłam do tej kwoty przez dłuższy czas. Bo można wydawać mało, ale jeść źle, ale można też wydawać mało i jeść zdrowo. Uczyłam się tego krok po kroku, czytałam wiele pozycji na temat diet i odpowiedniego odżywiania. Doszłam do wniosku, że jedyna droga do zdrowego i oszczędnego jedzenia, to przygotowanie posiłków z surowców, a nie półproduktów lub kupowanie „gotowców”. Te ostatnie czasem wydają się tańsze, ale czy ich jakość jest zadowalająca? No bo co siedzi w gotowych, tanich pierogach z mięsem?? Musimy pamiętać, że „śmieciowe” jedzenie spowoduje, że będziemy mieli problemy ze zdrowiem. A to z kolei odbije się na naszych wydatkach na leczenie. Czyli nie tędy droga. Trzeba jeść tanio, ale zdrowo! Jest to niestety związane z przygotowywaniem posiłków od podstaw w domu. Druga zmiana wymaga od nas gruntownej przebudowy podejścia do wielu dań. Czy w istocie zupa musi być zawsze ugotowana na mięsie? Oczywiście, że nie. Wegetarianie jedzą bezmięsne zupy i nie marudzą, a wręcz przeciwnie. Zatem odpada koszt przyzwoitej wkładki mięsnej. Owszem, czasem gotuję zupy na mięsie, ale to raczej zimą, latem prawie zupełnie z tego rezygnuję. Wiadomo, że tłuszcz w zupie potrzebny jest do przyswajania witamin z warzyw, więc rezygnując z mięsa, w zamian wprowadzam np. łyżkę dobrego oleju, masła lub przesmażoną na niewielkiej ilości smalcu cebulkę. Jeżeli jednak czasami zastosuję mięso, to po ugotowaniu zupy wyjmuję je i wykorzystuję do następnych potraw: farszu, potrawek, past do pieczywa. Do zabielania zup, zamiast drogiej śmietany, stosuję domowy jogurt, który jest dużo zdrowszy i zdecydowanie tańszy. A efekt jest ten sam :) Kolejna zmiana, to zmniejszenie ilości mięsa w jadłospisie tygodniowym. Podobno dużo mięsa, to ani zdrowo, ani ekonomicznie, ani ekologicznie, więc sprawa jest prosta. W to miejsce wprowadziłam do menu fasolę, groch, soczewicę. Mają sporo wartości odżywczych, więc nie zamieniam na śmieciowe jedzenie. Ze słodyczy ciężko się rezygnuje, zwłaszcza jak mamy kłopoty, zmartwienia i chcemy się odrobinkę pocieszyć. No tak, ale czy musimy zaraz biec do sklepu po batony, herbatniczki, żelki itd.?? Jasne że nie! Możemy w to miejsce zaserwować sobie domowe ciastka owsiane. No i mamy zdrowo, tanio i pocieszamy się przyjemnie, bez wyrzutów sumienia. Czyli znowu wracamy do punktu wyjścia – jedzenie przygotowane w domu jest tańsze i zdrowsze. Ostatnio przywiozłam od mamy, publikacje kulinarne z początku lat 80. No po prostu super skarbnica taniego i zdrowego żywienia, np. kotlety mięsno – ryżowe, przeróżne zapiekanki ziemniaczane, warzywa z ryżem, kotlety z różnych kasz, ciekawe nadzienia do pierogów, pyz. Normalnie rewelacja, samo zdrowie i oszczędność. Kilka tygodni temu wpadła mi w ręce książka wydana pod koniec lat 70 „Zdrowo i oszczędnie w kuchni” i tu znowu fajne pasty, farsze do naleśników. Większość bezmięsnych (wiadomo jak było z mięsem w tamtych latach), ale za to zdrowych i niedrogich. Polecam oprzeć się na przepisach z okresu PRL-u. Naprawdę wiele można się nauczyć. Jakoś sobie wtedy gospodynie radziły, nie mając zbyt wielu dostępnych składników, potrafiły wyczarować prawdziwe rarytasy. Przykłady z tamtych czasów są godne do naśladowania również w kontekście całkowitego wykorzystania żywności. Skórka z wędzonego boczku doskonale nadaje się do nadania aromatu np. grochówce, bigosowi, kapuśniakowi. Skórka ze słoniny z powodzeniem sprawdzi się do smarowania patelni przy smażeniu naleśników. Zanim cokolwiek wyrzucimy, to zastanówmy się mocno, czy na pewno nie da się tego jeszcze wykorzystać. Po kilku latach nauki zdrowego i oszczędnego żywienia, dochodzę do wniosku, że oszczędna kuchnia nie musi być nudna, ani niezdrowa. Niestety ma oczywiście wadę – więcej czasu spędzamy w kuchni i jeśli chcemy by dania cieszyły nas i domowników, musimy to polubić, czwartej alternatywy nie ma :) Uczciwie uprzedzam, że moje przepisy zamieszczane na blogu, nie są przykładem klasycznego wydania dań, ale zazwyczaj moją oszczędnościową wariacją.
Miesięcznie potrafimy wydawać naprawdę ogromne kwoty na jedzenie i to nie tylko te domowe, ale i te na mieście. Niektórzy są zdania, że na jedzeniu „nie powinno się oszczędzać”, inni są przerażeni, jak ogromne sumy można przejeść w skali miesiąca. Czy da się z tego znaleźć złoty środek? Jak mniej wydawać na zakupy spożywcze? Odpowiadamy! Ile Polacy wydają na jedzenie? GUS wypuścił w roku 2019 nowy raport pod tytułem „Rolnictwo 2019”. Odpowiedzieli oni na pytanie „ile przeciętnie Polacy wydają na jedzenie?„. Jakie są wyniki? Według badań Polacy w 2019 roku wydawali mniej niż w poprzednich rokach, jak to możliwe, skoro ceny żywności poszły w górę? Według ich danych przeciętny Polak w ciągu roku zjada kg warzyw, 61 kg mięsa. Według GUS-u przeciętny zarobek na osobę w polskich domach to kwota 1 598 złotych, a jedna osoba kosztuje około 1 176 złotych miesięcznie. Od 2014 roku na jedzenie Polacy wydają około 24% swojej pensji, czyli 282 złote miesięcznie na jedną osobę. Ta kwota u wielu osób sprawi, że oczy im o mało nie wyskoczą z orbit. Ile? Tak mało? I faktycznie – czytając posty osób na grupach na Facebooku czy zerkając w komentarze, większość osób podaje kwoty od 300 do nawet 1000 złotych miesięcznie na jedną osobę. Inni mówią wprost, że jedzenie kosztuje ich 200-500 złotych, ale tygodniowo. Jak to jest więc możliwe? Jak zmniejszyć te kwoty? Planowanie jadłospisu Ile razy miałaś w swoim życiu sytuację, w której poszłaś na zakupy, zrobiłaś zakupy, na paragonie pojawiła się kwota trzycyfrowa, wróciłaś do domu, rozpakowałaś wszystko a po 2-3 dniach w lodówce świeci pustkami i znów idziesz na zakupy? Często chodzimy do sklepu głodni, nie mając żadnego pomysłu na to, co chcemy kupić i do czego te produkty mają nam służyć. Kupujemy duże słoiki z sosem, a później używamy tylko połowę i na drugą połowę nie mamy pomysłu. Później to wyrzucamy. Zaplanuj więc co będziesz jeść danego dnia na śniadanie, obiad i kolację i rozpisz to na cały tydzień. Lista zakupów Jeśli masz zaplanowany jadłospis, zapisz sobie na kartce, w telefonie lub na komputerze co potrzebujesz do każdego z dań. Jeśli testujesz nowy przepis, możesz go także dodać do jadłospisu, żebyś później nie musiała go szukać. Zapisz najpierw wszystko po kolei, niezależnie od tego czy składniki się powtarzają. Dopiero później zredukuj ilość czyli pomidor wpisany cztery razy, zapisz jako cztery pomidory. Proste, prawda? Gazetki Masz już listę, co dalej? Sprawdź gazetki! Spróbuj aplikacji „Blix” (dostępna jest także z poziomu laptopa czy tabletu). Za pomocą gazetek możesz nie tylko sprawdzić jakie obecnie są promocje i przeceny w sklepie, ale i porównać ceny. Jeśli koło twojej Biedronki znajduje się także Lidl, warto porównać ile kosztuje np. kilogram ziemniaków w Lidlu, a ile w Biedronce. Może okazać się, że kupno 50 procent zakupów w Lidlu, a 50 procent zakupów w Biedronce da ci oszczędność nawet kilkudziesięciu złotych. Kupony rabatowe W USA istnieją osoby, które za pomocą kuponów rabatowych są w stanie nie wydać nic w markecie, a wyjść z kilkoma pełnymi koszykami. TL stworzyło program o tytule „Extreme Couponing” opisujący właśnie ten „model” zakupowy. Program emitowany jest także w Polsce pod tytułem „Łowcy promocji”. Choć w Polsce jest to niemożliwe do osiągnięcia, nie oznacza to, że nie warto zwracać uwagi na kupony rabatowe, a wręcz przeciwnie. Planowanie wydatków Planowanie wydatków czy budżetu domowego to idealny sposób na ogarnięcie swoich finansów. Określ ile chcesz wydać na jedzenie, ile na przyjemności, ile na alkohol, a ile na jeszcze inne kategorie. Możesz użyć np. metody kopertowej, czyli pieniądze w gotówce umieścić w konkretnych kopertach. Zrób coś z niczego Czasem wybieramy się na zakupy, ponieważ brak nam jakiegokolwiek pomysłu na obiad, śniadanie czy kolację, a po co skoro w lodówce wciąż jest pełno jedzenia? Zaglądałaś ostatnio do zamrażarki? Tam na pewno też coś znajdziesz. Zacznij gotować coś „z niczego” i zaoszczędź na zakupach.
Jak usłyszałam, że dzienna stawka żywieniowa w więzieniu to 4 zł za osobę, to zaczęłam kombinować jak tu można by się zmieścić w takiej kwocie. 4 złote dziennie, czyli 120 zł miesięcznie na żywność dla jednej osoby. Znam mnóstwo sposobów na oszczędne gotowanie, a zakupy spożywcze stanowią lwią część naszego budżetu, więc warto spróbować. Próbowałam, próbowałam i za nic nie mogę zejść do tej kwoty. Mało tego, średnia dzienna stawka żywieniowa u mnie w rodzinie, liczącej 2 dorosłych i 2 bardzo malutkich, jest dwukrotnie wyższa – wynosi 8 zł. Myślę, że to przez efekt skali – więzienie zamawia większą ilość jedzenia, wówczas cena jednostkowa produktu jest mniejsza. Poza tym, mogłabym jeszcze obniżyć nasz koszt żywności, ale musiałabym zrezygnować z jakości pożywienia, czego nie chcę. Dzisiejsza inwestycja w lepsze odżywianie to późniejsza oszczędność na leczeniu, czyli nie będę cały miesiąc jadła na obiad naleśników z cukrem, a na śniadanie chleba z mortadelą. W tym wpisie dowiesz się o:1 Ile wydaję na żywność? Obecne Niechlubna przeszłość2 Ile na jedzenie wydają Polacy? Badanie Wyniki GUS3 Jak zaoszczędzić na jedzeniu? 1. Nie wyrzucaj jedzenia. Jest szereg możliwości na gotowanie z jak najmniejszymi stratami jedzenia: – To co zostanie przetwarzaj na inne potrawy: – Zamrażaj to co – Kupuj – Gotuj z tego co masz w 2. Produkuj 3. Gotuj co najmniej na dwa 4. Kolejny raz o racjonalnych zakupach: 5. Sam przyrządzaj posiłki, nie kupuj gotowców, nie jedz na 6. Kupuj tańsze 7. Przyrządzaj tanie 8. Odżywiaj się 9. Pij 10. Załóż sobie z góry ile chcesz wydać na żywność4 Related Posts Ile wydaję na żywność? Obecne wyniki Wracając do tematu, w 2016 roku średnio miesięcznie na żywność wydaliśmy 602 zł. Żywność tę konsumujemy: ja, mój mąż i nasza dwuletnia córeczka, którą można policzyć za mniej niż pół osoby. Poza tym osobno spisuję wydatki na słodycze i inne niezdrowe przekąski, na które wydaliśmy średnio 79,5 zł co miesiąc. Do tego można dodać jeszcze artykuły spożywcze, które wpisuje w rubrykę dziecko. Są to produkty spożywcze, które łatwo mi przypisać do kosztów utrzymania dziecka, takie jak jogurciki, kaszki, musy, soczki, mleko modyfikowane itp. Trudno mi je wyodrębnić z innych kosztów związanych z dzieckiem, ale szacuję, że nie wynoszą więcej niż 100 zł miesięcznie. Podsumowując, razem na to wszystko wydajemy około 781,5 zł. Niechlubna przeszłość Nie zawsze tak było. Dla porównania w roku 2013 na żywność i słodycze wydawaliśmy średnio miesięcznie o 56,2 złotych więcej, czyli w skali roku zapłaciliśmy 674,4 zł. więcej niż w roku 2016. Całkiem niezła kwota, zwłaszcza, że byliśmy wtedy z mężem sami i ani nie byłam w ciąży, ani karmiąca. Można by za nią kupić już coś ciekawego do domu. Z czasem poznaliśmy wiele sposobów oszczędzania pieniędzy. W planach mieliśmy budowę domu i powiększenie rodziny, więc całkiem naturalnie przyszło nam bardziej racjonalne zarządzanie finansami, zwłaszcza ograniczanie wydatków, celem gromadzenia oszczędności. Prawdę powiedziawszy myślę, że moglibyśmy wydawać znacznie mniej, ale jak wspomniałam, nie chcę kupować jedzenia gorszej jakości, czasami też po prostu brak czasu, żeby zaoszczędzić na niektórych rzeczach. Ile na jedzenie wydają Polacy? Badanie USDA Departament Rolnictwa USA (USDA) sprawdził jak kształtowały się wydatki na żywność na świecie w 2015 roku. Część wyników znalazłam stronie Forsal. Z przeprowadzonych badań wynika że czym bardziej rozwinięty gospodarczo kraj, tym mniejszy udział wydatków na żywność w budżecie gospodarstwa domowego. Najmniej na jedzenie, w stosunku do dochodów, wydają Amerykanie (6,4%). Nie więcej niż 10 % wydają również w Singapurze, Australii, Kanadzie, Wielkiej Brytanii, Szwajcarii, Irlandii i Austrii. Według tych badań Polacy wydają 16,5% swoich dochodów i plasują się na 32. miejscu w rankingu. Na końcu listy znajdują się kraje, w których wydatki na żywność przekraczają 50% dochodów obywateli. Nominalnie Polacy wydają na zakup jedzenia 1188 dolarów rocznie, dla porównania najwięcej wydaje się w Hongkongu – 4,3 tys. dolarów. Wśród krajów Unii Europejskiej tylko Węgry wydają mniej na żywność niż Polska. Wyniki GUS Według danych pochodzących z GUS dotyczących sytuacji gospodarstw domowych w 2015 roku dostępnych na tej stronie, wydatki na żywność i napoje bezalkoholowe stanowiły największy procent w strukturze ogólnych wydatków gospodarstw domowych (24%). Udział ten nieznacznie maleje z roku na rok, w roku 2004 wynosił 27,8%. Według GUS, na jedną osobę w gospodarstwie domowym przypada niecałe 262 zł kosztu wyżywienia. To mało. To znaczy, że nasze wydatki są większe niż przeciętne, a myślałam, że jednak oszczędnie żyjemy… Jak zaoszczędzić na jedzeniu? Poniżej wypisałam wiele sposobów na zaoszczędzenie pieniędzy w kuchni wraz z praktycznymi przykładami. Wymienione przeze mnie sposoby wpływają nie tylko korzystnie na nasz budżet, ale i zdrowie. Stosowanie się do nich nie oznacza rezygnacji z jakości żywności czy niezdrowego odżywiania, a wręcz przeciwnie, będziemy jedli zdrowiej i taniej. Niektóre sposoby będą dla Was oczywiste, ja jednak pamiętam jak poznawałam je krok po kroku, dziwiąc się, że to tak można. Myślę, że jest więcej takich osób, którym się przydadzą moje rady. 1. Nie wyrzucaj jedzenia. Jest szereg możliwości na gotowanie z jak najmniejszymi stratami jedzenia: – To co zostanie przetwarzaj na inne potrawy: pozostałe mięso z zupy lub obiadu możesz wykorzystać jako farsz do pierogów, dodatek do zapiekanki, zrobić z niego potrawkę, kotlety i wiele innych, ciekawych i smacznych dań. Jeżeli nie lubisz gotowanego mięsa z zupy, przypraw je i podpiecz po ugotowaniu, ziemniaczki do tego, surówka i obiad jak się patrzy. Słyszałam, że niektórzy wyrzucają takie dobre mięso, bo nie lubią gotowanego. podobnie z warzywami, na których ugotowało się zupę. Można przetrzeć przez tarkę, dodać coś jeszcze i zrobić pyszną zupę jarzynową, można wykorzystać do jakiejś zapiekanki, zrobić kotleciki, pasztet, farsz, sałatkę. No właśnie, chyba każdy zna i lubi sałatkę jarzynową. Wystarczy dodać do warzyw ugotowane ziemniaki, ogórka, jajka, groszek, jabłko, majonez lub co tam jeszcze chcesz i masz pyszną sałatkę. z ziemniaków pozostałych po obiedzie można zrobić sałatkę, pyzy, kluski śląskie, ruskie pierogi, krokiety, klopsiki, można podsmażyć na patelni na masełku i wiele innych. Wiele przepisów znajdzie się również na makarony, kasze i ryż, chociażby makaron z serem czy ryż zapiekany z jabłkami. pozostałe owoce z kompotu czy takie, których nie mamy ochoty zjeść już samych można dodawać do placków (pancakes, jogurtowych itp.), ciast, babeczek, galaretek, zrobić z nich dodatek do naleśników czy omletów. z czerstwego pieczywa możemy zrobić bułkę tartą, grzanki, namoczyć i dodać do farszu, usmażyć na patelni w jajku, z ziołami lub innymi dodatkami, można zrobić sobie zapiekanki i wiele innych. Moje grzanki czasami specjalnie gotuję wielki gar rosołu, wstawiam tego samego dnia część do lodówki i później robię na nim szybko inne zupy, nie tylko pomidorową. jeżeli potrzebujemy tylko część z kupionych warzyw do obiadu, na przykład pół cebuli, pół kapusty, pół selera to reszty nie wyrzucajmy, tylko kombinujmy jak to wykorzystać. Na przykład niezużytą kapustę na gołąbki wykorzystujemy, żeby zrobić kilka takich bez zawijania na patelni, do surówki, do zupy , do bigosu itp. Cebulę zanim się zeschnie możemy dodać do tostów, jajecznicy, zrobić cebularze lub uprażyć – wówczas postoi dłużej. – Zamrażaj to co zostanie Jeżeli nie masz już pomysłu jak przetworzyć pozostałe jedzenie lub po prostu nie masz ochoty już czegoś jeść, to zamróź to. Zamrażanie to świetne rozwiązanie na niemarnowanie jedzenia i sprytne tworzenie zapasów. Właściwie mrozić można wszystko, tylko trzeba uważać, bo mrożenie zmienia smak czy konsystencję niektórych produktów. Czasami trzeba sprawdzić jak coś zamrozić, czy przed ugotowaniem czy po, żeby żywność nie straciła walorów smakowych. Właściwie nie powinno się mrozić tylko produktów, które za bardzo stracą swoją strukturę, jak na przykład ogórki, śmietana czy jajka w całości oraz produktów, które były już wcześniej zamrożone, chociaż po ich przetworzeniu licznik się zeruje. Długo nie wiedziałam, że można mrozić tyle rzeczy i niestety marnowałam dużo jedzenia i pieniędzy. Oto kilka przykładów, co można mrozić: mrozimy pieczywo, do sklepu jeździmy z raz w tygodniu. Pieczywo kupujemy na zapas i zamrażamy: bułki lub chleb krojony, wyjmujemy tyle ile trzeba i zawsze mamy świeże. można mrozić ciasta: gotowe, nawet z kremami lub ciasto do upieczenia (drożdżowe, kruszonki czy francuskie). Znalazłam informacje, żeby uważać na bezy lub galaretkę. Sama nie mam zbyt dużo doświadczenia w tym temacie, bo u mnie słodycze długo nie postoją;) Mrożę natomiast świeże drożdże. Są tanie i niby niewielka strata, ale przynajmniej są pod ręką jak potrzebuję i są dużo tańsze od suszonych. Porcjuję je w kostki po około 20 gram. mrozi się zieleninę: szczypiorek, koperek, natki selera, pietruszki i wiele innych. Ja kiedyś nie wiedziałam, serio. Gotowaniem się zainteresowałam dopiero jak mój potencjalny wzorzec kulinarny wyjechał pracować za granicę i zostałam w domu sama z bratem. Nie mając żadnych wzorców, w czasach, kiedy się tyle nie googlowało, uczyłam się wszystkiego bardzo powoli. oczywiście mrozimy gotowe potrawy: zupy, mięso, naleśniki, paszteciki. Można zamrozić kasze i makarony, chociaż mogą mieć zmienioną konsystencję i smak po rozmrożeniu. Można zamrozić też wędliny i ser. Często kupuję kiełbasę na zapas, porcjuję i mrożę ją. Później mam pod ręką mały kawałek do zupy czy jajecznicy. Mrożę salami, które wykorzystuje tylko do pizzy i przeważnie opakowanie salami jest za duże na raz. mrozimy często surowe produkty: mięso, ryby, warzywa itp. Lepiej wszystko dokładnie podzielić, żeby nie wyciągać później zbyt dużych ilości na obiad. – Kupuj rozsądnie O racjonalnych zakupach będzie na pewno osobny wpis. Tu nadmienię, żeby nie kupować za dużo. Maksymalny zapas jedzenia powinien być na tydzień, góra miesiąc rozliczeniowy, o ile termin przydatności na to pozwala. Jak robię zakupy raz w tygodniu, to mam mniej więcej zaplanowane obiady na przyszły tydzień i robię zapasy, żeby pozwoliły mi ugotować to co chce, ew. obiad – dwa więcej. Czasami kupię czegoś więcej, jak ma okazyjną cenę, używamy to na co dzień i jestem pewna, że wykorzystamy to do końca miesiąca, inaczej promocje mnie nie interesują. Czyli na przykład co dziennie jemy dany ser, jeżeli jest tańszy, to kupię tyle, żeby starczyło do końca miesiąca, nie więcej. Zapasy lubią się psuć, a zbyt dużo zakupionej żywności, chociażby starczyła na przyszły miesiąc zniekształci nam obraz naszych finansów. Poza tym, łatwo wpaść w pułapkę gromadzenia zbyt dużych ilości jedzenia co miesiąc. Wówczas część produktów na pewno się przeterminuje, zostanie wyrzucona, stracimy apetyt na nie lub nie będziemy mieli pomysłu jak je wykorzystać, jak w przypadku promocyjnych nowości, które kupimy pod wpływem impulsu. – Gotuj z tego co masz w domu Rób rzadziej zakupy, raz góra dwa razy w tygodniu, rób listę i planuj posiłki z wyprzedzeniem. Jeżeli czegoś zabraknie to kombinuj zamiast biec do sklepu, tam pójdziesz na łatwiznę i zamiast dokupić tylko jajka do naleśników, kupisz frytki, surówkę i piersi z kurczaka. Kiedyś zabrakło mi jaj do gofrów, dodałam majonez, bo przecież jest z jajek, wyszły pyszne gofry;). Podobnie jeżeli nie masz pomysłu na obiad. Sprawdź dokładnie co masz w domu. Na ogół znajdą się jakieś składniki na naleśniki, zapiekankę czy nawet kotleciki z dodatkami. Proste, tradycyjne dania są pyszne. Takie na przykład jajka sadzone z ziemniakami. Wpisz w wyszukiwarkę produkty, które Ci zostały, dodaj słowo przepis i na pewno znajdziesz coś ciekawego. Kto jada ostatki, ten piękny i gładki, jak mawiała moja ciocia. 2. Produkuj żywność Każdy ma jakieś możliwości uprawy roślin. W doniczkach na parapecie, na balkonie, w miejskich ogródkach działkowych czy we własnym przydomowym ogrodzie. W zeszłym roku doczekałam się wreszcie swojego własnego warzywnika. Pracy dużo, zwłaszcza przy przetwarzaniu, ale jakże satysfakcjonującej, a prace na zewnątrz można zaliczyć do relaksu na świeżym powietrzu. To sama radocha zbierać owoce i warzywa z własnej uprawy, które są wynikiem naszej pracy. W tym roku, zamierzam siać jeszcze więcej różnych roślin. Oszczędność jest ogromna. Takie chociażby ogórki kwaszone, kupne kosztują ponad 5 zł. za słoik. Z dwóch paczek nasion miałam ogórki na 53 słoiki różnych przetworów, na jedzenie bieżące i jeszcze rozdałam ich mnóstwo znajomym, a na końcu wyrwałam krzaczki, bo nikt już ich nie chciał. Teraz, w zimie, mam na parapecie posadzonych kilka cebulek na szczypiorek – latem zerwałam za mało na zapas. Zużywamy tylko do jajecznicy, więc 9 cebulek w jednej doniczce wystarcza. Inni uprawiają w doniczkach zioła , paprykę lub pomidory. Własne zbiory: moja duma – pomidorki, seler, por, fasolka, pietruszka, marchewka;) Jeżeli nie masz dużych możliwości uprawy, to możesz kupować owoce i warzywa w sezonie, kiedy są najtańsze i samodzielnie przetwarzać. Zbieraj słoiki, nie wyrzucaj ich po zużyciu produktu, przydadzą się na przetwory. Część może ktoś Ci podaruje, tak jak ja ogórki innym. Część sezonowych warzyw i owoców możesz też zamrozić. Na przykład czereśnie czy truskawki, kupne mrożonki wychodzą drogo. Ogórków kiszonych zrobiłam stanowczo za mało. Kiedyś rzadko je jedliśmy, ale teraz to się zmienia. 3. Gotuj co najmniej na dwa dni Oszczędzisz czas i pieniądze. Zużyjesz mniej prądu, gazu, wody i niektórych produktów. Duży gar zupy będzie się gotował prawie tak samo długo jak mniejszy na jeden dzień. Upieczesz dużą ilość mięsa przy zużyciu niewiele większej ilości prądu. Będziesz miał mniej naczyń do mycia. Jeżeli będziesz smażył zużyjesz mniej oleju i panierki niż gdybyś to robił co dzień od nowa, bo przeważnie wyrzuca się resztki oleju, jajka czy bułki tartej. Czasochłonne potrawy proponuję robić w ilości jak dla wojska i zamrażać. Ja zawsze robię tak paszteciki, krokiety, gołąbki, pierogi i inne, które wymagają większej ilości pracy. Później miło sięgnąć po takie pyszne, domowej roboty obiadki, kiedy nie mamy czasu gotować. Mniejsza jest wtedy pokusa kupienia gotowego obiadu ze sklepu czy restauracji. 4. Kolejny raz o racjonalnych zakupach: Zrób listę zakupów i szukaj okazji cenowych na te produkty, a nie odwrotnie. Chociaż, zdarza mi się, że kiedy nie jestem pewna co na obiad, to patrzę co akurat ma obniżoną cenę w sklepie i tworzę w głowie wówczas menu, ale podstawą jest, żeby wiedzieć co z czym będziemy jedli. Musimy mieć pomysł na każdy z zakupionych produktów, inaczej istnieje duże prawdopodobieństwo, że wyląduje w szafce, gdzie będzie czekało na przeterminowanie i wyrzucenie. Porównuj ceny w sklepach i jeżeli dojazd do drugiego sklepu nie pożre potencjalnie zaoszczędzonych pieniędzy, to kup tam tańsze produkty. Patrz na gramaturę, skład i cenę za kilogram, a nie za opakowanie. Mniejsze opakowanie sera może być tańsze odrobinę od tego większego, ale gdy spojrzymy na cenę za kilogram może okazać się, że zakup mniejszego będzie mniej korzystny. Tańsze opakowanie produktu może zawierać jedzenie gorszej jakości lub odwrotnie – tańsze może się okazać lepsze jakościowo niż coś droższego, ale reklamowanego. Tak bywa często z produktami własnymi sieci marketów, proponują produkty porównywalne jakościowo z tymi reklamowanymi, a są znacznie tańsze. 5. Sam przyrządzaj posiłki, nie kupuj gotowców, nie jedz na mieście Nie kupuj kanapek, gotowych obiadów, tych do podgrzania w domu i tych w barach, stołówkach i restauracjach. Tu oszczędność jest ogromna, no chyba, że Twój czas jest droższy. Na ogół wystarczą podstawowe umiejętności kulinarne, kilka sprytnych trików w kuchni, takich jak: gotowanie większych ilości na raz i mrożenie na później. Kolejnym plusem gotowania w domu jest większa kontrola nad jakością posiłków, ich kalorycznością oraz więcej możliwości zróżnicowania posiłków. Podobnie jest z ciepłymi napojami, typu kawa czy herbata. Jeżeli pracujesz stacjonarnie możesz przecież samemu sobie zaparzyć kawę, na ogół znajdzie się jakiś czajnik w pracy. Jeżeli pracujesz w drodze, możesz brać ciepły napój w termos/kubek termiczny. Tu też można sporo zaoszczędzić, zrobienie samodzielnie kawy kosztuje nas kilkadziesiąt groszy za kubek, tymczasem dobra kawa na mieście to koszt kilku złotych. To samo się tyczy ciast, pierogów, pizzy, mieszanek warzywnych, musli i wielu innych produktów. Czasami coś nie jest drogie nawet w sklepie, ale zrobienie tego w domu jest kilkakrotnie tańsze i tak łatwe, że wstyd przepłacać. Na przykład: zakwas na żurek, mały słoiczek kosztuje od 3 zł wzwyż, a do zrobienia go potrzebujemy tylko trochę składników, które mamy w domu, głównie mąkę i wodę, koszt to pewnie kilkadziesiąt groszy. Rób kanapki lub obiady do pracy, przeważnie jest możliwość podgrzania sobie jedzenia. Jeżeli jedziesz gdzieś na dłużej, weź ze sobą coś do picia i jedzenia, żeby nie kupować pod wpływem głodu, a już na pewno nie rób zakupów spożywczych na głodnego. Naucz się robić samodzielnie sosy, zamiast kupować te z paczki, które mają dziwne rzeczy w składzie. Możesz upiec sobie mięso na chleb zamiast przepłacać za te paczkowane, nafaszerowane różnymi substancjami. Zakwas, ale na chleb. nie na żurek. 6. Kupuj tańsze zamienniki Nie tracąc na jakości pożywienia można śmiało zastępować dużo produktów ich tańszymi odpowiednikami. Olej rzepakowy ma porównywalne wartości odżywcze co oliwa z oliwek, a jest dużo tańszy. Chude, dobrej jakości mięso to może być indyk, nie musi być cielęcina. Wydajniej wychodzi kupienie pojedynczych warzywa czy przypraw niż ich gotowe mieszanki. Świeże drożdże są tańsze niż suszone i jak wspomniałam można je mrozić, żeby były pod ręką. Sezonowe warzywa i owoce są tańsze i zdrowsze od tych importowanych. 7. Przyrządzaj tanie potrawy Tanio wychodzą potrawy mączne i warzywne. Gotuj często zupy, zawierają dużo warzyw, są zdrowe, smaczne, pożywne, tanie i łatwo ugotować ich większą ilość. Rób częściej naleśniki, pierogi, placuszki mączne lub warzywne, racuchy. Mięso można czasami zastąpić wysokobiałkowymi warzywami strączkowymi, jajami lub podrobami. Tylko pamiętaj, żeby dieta była zróżnicowana, bo jedzenie zbyt często samych mącznych potraw lub podrobów na pewno na zdrowie nam nie wyjdzie. 8. Odżywiaj się zdrowo Sporo zaoszczędzisz jeżeli będziesz jadł według zasad zdrowego odżywiania. Czyli nie objadaj się, a jedz często i po trochu. Zrezygnuj z przekąsek typu fast-food, słonych i słodkich przegryzek. My – łasuchy wydajemy na słodycze około 80 zł miesięcznie, sami(!), bo dzieci są za małe, żeby nam pomagać. To prawie 1000 zł rocznie! A ile zdrowia więcej, jakie szczupłe sylwetki. Nawet jeżeli nie potrafimy ich wyrzucić z jadłospisu to próbujmy ograniczyć, już 20 zł mniej to 240 zł rocznie oszczędności, czyli wypasiony prezent pod choinkę. Sporo też pieniędzy można zaoszczędzić rezygnując lub ograniczając alkohol. 9. Pij wodę Kranówkę, przegotowaną lub bezpośrednio. Jeżeli nie jesteś przekonany do kranówki to filtruj. Woda butelkowana wychodzi najdrożej. Miej w domu buteleczkę na wodę, którą zabierzesz ze sobą na wyjście. Pij wodę zamiast soków, słodkich napojów, energetyków i innych pożeraczy zdrowia i pieniędzy. 10. Załóż sobie z góry ile chcesz wydać na żywność Określ to w budżecie, później będziesz dobierać menu do możliwości finansowych. Ja staram się wydawać coś pomiędzy 500 a 600 zł miesięcznie na jedzenie. Przeważnie mieszczę się w tych limitach, ale zdarzają się okresy, takie jak święta, kiedy wydaje znacznie więcej. Od niedawna mam też założenie, żeby nie wydawać więcej niż 50 zł miesięcznie na słodycze. Na razie idzie nam dobrze, bo mamy stertę słodyczy po świętach, poza tym ja wielu rzeczy jeść nie mogę ze względu na karmienie uczuleniowej córeczki. Wnioski Wszystkie powyższe zasady znam i staram się stosować od dawna z różnym skutkiem. Niewątpliwie wydajemy mniej na żywność niż kiedyś. Głównie dzięki temu, że zrezygnowaliśmy ze słodzonych napojów, mamy własny warzywnik i nabyliśmy nowych umiejętności kulinarnych, dzięki czemu marnujemy mniej żywności. Zaczęłam również planować budżet, zakładać określone kwoty na grupy wydatków i oszczędności, więc i koszty żywności muszą się zamykać w danej kwocie. Planuję większy warzywnik i więcej własnych warzywnych zapasów, ale trudno tu mówić o oszczędnościach pieniężnych, ponieważ wiąże się z tym zakup zamrażarki, porobienie półeczek w spiżarni i pewnie dokupienie jakiś innych akcesoriów potrzebnych przy uprawie i przetwarzaniu. Jeżeli będziesz zainteresowany to będę raportować 🙂 Wiem, że przepłacamy kupując gotowe, paczkowane wędliny zamiast upiec jakieś mięsko w domu. Zdarza się nam wyrzucać jedzenie, jakieś resztki makaronu, ziemniaków czy zupy, ponieważ nie chce nam się już tego ani jeść, ani przetwarzać. Czasami zjemy na mieście, jeżeli mamy ochotę. Stosując się tylko do części powyższych zasad można sporo zaoszczędzić nie rezygnując z jakości pożywienia. W skrajnych przypadkach, można zaoszczędzić jeszcze więcej, ale prawdopodobnie będziemy odżywiali się znacznie gorzej. Moim zdaniem, jeżeli czasami komuś zabraknie pieniędzy do przysłowiowego pierwszego, to lepiej wówczas kupować tanie produkty, nawet trochę gorszej jakości niż się zadłużyć. Może masz jeszcze jakieś pomysły na oszczędzanie w kuchni, które pominęłam? Bardzo chętnie poznam Twoje zdanie. Śmiało, podziel się proszę, skomentuj. « Karmienie piersią jest drogie. Karmienie piersią VS mleko modyfikowane – porównanie kosztów. Kontroluj swoje pieniądze. Pobierz darmowy Budżet Domowy w Excelu! »
jak mało wydawać na jedzenie